Młode mamy często zostają dosłownie pożarte przez nadmiar ambicji. Z niewiadomych powodów chcą wszystko robić same. Zajmować się dzieckiem, prowadzić dom, a czasem do tego pracować zawodowo. Oczywiście szybko okazuje się, że doba jest za krótka i nie da się wygrywać na wszystkich frontach. Co wtedy?
Zaangażuj ojca dziecka
To naprawdę nie znaczy, że poniosłaś klęskę. Prośba o pomoc to oznaka realnej oceny sytuacji. Skoro nie dajesz rady sama, ktoś musi przejąć od ciebie część obowiązków. Najczęściej sprawa dotyczy zwykłych zajęć domowych, którymi trzeba podzielić się z partnerem. Od teraz to on robi zakupy i wyprowadza psa. Nie zaszkodzi, jak czasem uruchomi pralkę. No i nie zapominaj, że to on jest ojcem. Pozwól mu spędzić trochę czasu sam na sam z dzieckiem. To ważne, by zbudowali wspólną relację między sobą. W tym czasie odpocznij, spotkaj się z koleżankami, albo zdrzemnij się, jeśli bardzo tego potrzebujesz.
Zapisz się na zumbę
Albo aerobic, basen czy inny fitness. Jeśli stanowczo protestujesz przeciwko sportowi, wybierz się na kurs kroju i szycia albo garncarstwa. Albo na cokolwiek, co lubisz. Ważne, byś miała powód do regularnego wychodzenia z domu przynajmniej raz w tygodniu. Nie rób założenia, że bez takiego zewnętrznego „bata” też będziesz wychodziła. Nie będziesz. Nic nie działa bardziej motywująco niż opłata za cały miesiąc z góry. Jeśli to możliwe, zapisz się z kimś znajomym. Wspólne wyjścia motywują podwójnie.
Zaproś babcię i dziadka
No dobrze, a kto zostanie z dzieckiem w czasie symbolicznej zumby? Babcia i dziadek ciągle są na topie. O ile chcą i mogą zająć się wnukiem, powinnaś korzystać z okazji. Nie daj się podszeptom złego duszka, który wmówi ci, że wykorzystujesz rodziców i teściów. Pamiętaj, że to nie są obcy ludzie, ale dziadkowie twojego dziecka. Czekali na to dziecko tak samo, jak ty, cieszyli się z jego przyjścia na świat, kochają je i na pewno chętnie spędzą z nim czas. Ludzie z doświadczeniem mówią nawet, że z wnukami jest przyjemniej niż z dziećmi. Babcia i dziadek nic nie muszą, a wszystko mogą.
Wykorzystuj drzemki dziecka
Mniej więcej do drugiego roku życia twoje dziecko będzie spało przynajmniej raz w ciągu doby. Planuj sobie czas tak, by przynajmniej godzina należała do ciebie. Usiądź wygodnie w fotelu, wypij kawę lub herbatę, zrelaksuj się z książką, obejrzyj film. Łatwiej jest powiesić przy dziecku pranie i ugotować obiad niż po prostu usiąść w fotelu. Nie wmawiaj sobie, że czas, gdy dziecko śpi, powinien być czasem wytężonej pracy. Ty też musisz odpoczywać, by być na pełnych obrotach, gdy maluch nie śpi.
Zatrudnij nianię
Powszechne przekonanie, że mamie, która nie pracuje zawodowo, niepotrzebna pomoc, jest z gruntu fałszywe. Przecież opieka nad małym dzieckiem to też praca i to taka, która angażuje zarówno siły fizyczne, jak i psychiczne. Na nikim nie ciąży tak wielka odpowiedzialność, jak na mamie. Dlatego, jeśli nie możesz liczyć na systematyczną pomoc męża i rodziców, rozważ zatrudnienie niani. Nie rób założenia, że nianię zatrudnia się na osiem godzin dziennie albo wcale. Dla pań, które pracują jako opiekunka do dziecka we Wrocławiu, normą jest przyjmowanie zleceń na opiekę nad dzieckiem kilka godzin w tygodniu lub nawet tylko kilka razy w miesiącu. Jeśli wybierzesz takie rozwiązanie, pamiętaj, że czas, który sobie w ten sposób podarowałaś, należy tylko do ciebie.
Należę do tych pochłoniętych niestety. Mało czasu dla siebie!
Ja chodziłam na zajęcia zumby i byłam zachwycona! teraz zabieram rolki i śmigam alejkami 🙂 Zawsze umiem wykrzesac odrobinę czasu dla siebie!
Czas dla siebie jest bardzo ważny
Najłatwiej jest z dziadkami, którzy z chęcią podarują córce chwilę dla siebie, ale nie wszyscy mają ich blisko, w naszym przypadku 200 km, więc korzystamy z tej opcji rzadko. Nie mniej jednak dzielimy się opieką nad małym z mężem, tak żeby każdy miał chwilę dla siebie.
Czas dla siebie… to niestety trudna sprawa 🙁
Wszystko pięknie, ale nie można w tym swoim „mi się należy” zapominać o drugiej osobie, o mężu. Jemu też się należy. Jeśli mama jest w domu, to on przeważnie ciężko pracuje, żeby mama mogła w tym domu być z dziecmi. Nie leży w pracy na kanapie w pracy, więc kiedy widzę kobietę, która męzowi po pracy wkłada zaraz mopa do ręki albo listę zakupów, to też jest coś nie halo. Jesteśmy my, nie ja i ty. Jeśli jedno nie będzie dbało o drugie, to bez „my” niczego się nie zbuduje. Jeśli zapłacimy już niani, to dobrze ten czas wykorzystać na wspólną randkę z mężm a nie kino z koleżanką. Kiedy nie ma „my” nie ma niczego.