Do projektu „Niepłodności nie widać” zgłosiłam się bez zastanowienia w momencie, w którym o nim usłyszałam. Osobiście mnie ten problem nie dotyczy, jednak mam w swoim otoczeniu dobrych znajomych, którzy przez wiele lat podejmowali walkę o upragnione potomstwo. Jednym udało się naturalnie, innym dzięki procedurze in vitro, jeszcze inni walczą nadal, a ja trzymam za …