Jeszcze kilkanaście lat temu centrum wszechświata wszystkich dzieciaków był zardzewiały trzepak przy bloku lub rozpadająca się piaskownica. Nie miało znaczenia jaka jest pogoda, dzień tygodnia czy pora dnia- na przyblokowych podwórkach zawsze znalazło się towarzystwo gotowe do wspólnych harców i wygłupów. Nie trzeba było do nikogo dzwonić ani układać scenariusza dnia, żeby dobrze się bawić. …