Od kiedy zostałam mamą obiecałam sobie, że będę się tej roli uczyć i ją doskonalić. Nie będę ślepo wierzyć we wszystkie rady, tylko przesiewać je przez sito rozsądku. Staram się poznawać swoje dziecko, rozumieć je, wczuwać się w rolę. Staram się zauważać swoje błędy i je poprawiać. Nie wiem wszystkiego, nie uważam, że wszystko robię najlepiej i na wszystkim się znam, ale wiem jedno, zawsze mam na uwadze dobro swojej córki. Od początku mojej rodzicielskiej przygody przeczytałam różne książki dotyczące wychowania, praktycznie z każdej z nich, poza jedną, która była tak oderwana od rzeczywistości, że zamknęłam ją po dwóch stronach, czerpię coś dla siebie, jednak nigdy nie było tak, bym zgadzała się z psychologiem w 100%. Aż do chwili, gdy przeczytałam książkę Dr Piotrowskiej, którą szanuję i bardzo lubię. Naprawdę dawno nie czytałam tak rozsądnie napisanej książki na temat wychowania dziecka. „Szczęśliwe dziecko czyli jak uniknąć najczęstszych błędów wychowawczych” bo o niej mowa, nie jest typowym poradnikiem wskazującym – tak robisz źle – tylko takie postępowanie jest właściwe. Nie, to luźna rozmowa, dialog, z którego wyłania się realny obraz naszych rozterek wychowawczych. Podejrzewam, że każdy z nas znajdzie tam odbicie siebie i swojego dziecka, odzwierciedlenie swoich problemów, tych aktualnych i tych dopiero przed nami. Dr Piotrowska mówi do nas w sposób luźny, nie narzucający, raczej przedstawia swoje zdanie i popiera je sensownymi argumentami, trzeba jej oddać, że ma naprawdę duże doświadczenie i bardzo zdrowe podejście do różnych aspektów wychowania. Oczywiście odnalazłam tam i siebie :), swoje błędy i potknięcia, zweryfikowałam i wdrożyłam propozycje poradzenia sobie w danej sytuacji. Zadziałało! Bez nerwów, w spokoju i komforcie dla obu stron. Bo można, naprawdę wszystko można, trzeba tylko być otwartym i umieć przyznać, że to czy tamto spieprzyłam/łem.
Książka dała mi też wiele wskazówek jak się zachowywać wobec różnych, prawidłowych dla rozwoju sytuacji. Ilu z Was poczuło zażenowanie i nie bardzo wiedziało jak zareagować na etap poznawania przez malucha własnej intymności czyli dotykanie się TAM? 🙂 Przypomnijcie sobie swoje reakcje, a może jesteście właśnie na tym etapie, lub dopiero przed wtedy warto przeczytać jakie są konsekwencje naszych postaw.
Każdy z nas chce dobra swoich dzieci, stara się jak może być dobrym, kochającym, wspierającym rodzicem. Często szukamy złotego środka, nie chcemy być zbyt surowi i wymagający, a z drugiej strony zbytnio nadopiekuńczy. Zewsząd płyną sprzeczne informacje, chwilami nie wiemy już czy stosowanie kar i nagród to dobry sposób wychowawczy, pilnowanie dziecka czy puszczenie samopas bo przecież musi się nauczyć samodzielności. Każda skrajność jest niedobra, wiemy to nie od dziś, dlatego wypracowanie tego złotego środka jest takie ważne w procesie wychowania. Warto szanować, słuchać i czytać mądrych ludzi, a taką osobą niewątpliwie jest Dr Piotrowska. Książkę bardzo polecam, wniosła wiele w moje postrzeganie rodzicielskiej misji, dała wiele wskazówek, skorygowała niewłaściwe tory, im wcześniej tym lepiej. Wiadomo, że na tym nie spocznę, to nie koniec doskonalenia się, ale na pewno czuję się bogatsza i pewniejsza w chwili obecnej.
Nie da się stworzyć skutecznej instrukcji obsługi dziecka, ale zawsze warto się doskonalić w roli rodzica!
Aby dziecko miało szczęśliwe dzieciństwo, potrzebuje nie tylko kochających, ale spokojnych, w miarę pewnych siebie rodziców. Bycia rodzicem – nie idealnym, ale wystarczająco dobrym – można się nauczyć. Jeśli zatem zastanawiasz się nad tym, jakie błędy popełniasz, będąc kochającym, pełnym dobrych intencji rodzicem, jeśli nie chcesz być rodzicem nadmiernie surowym, wymagającym albo – wprost przeciwnie – ochraniającym dziecko ponad miarę i chcesz rozsądnie posługiwać się nagrodami i karami w wychowaniu – ta książka jest dla Ciebie.
Autor: Aleksandra Piotrowska i Irena Stanisławska
Data wydania: 2016
EAN: 9788379839896
Format: 165×235
Oprawa: Twarda
Liczba stron: 216