To niesamowicie pozytywna kobieta. Jej promienny uśmiech nie tylko zaraża optymizmem już na odległość, ale również odbija się w jej dziełach. Manufaktura na Klamerce to jedno z tych miejsc, w których lubi się być, chce się być… chce się mieć jej pozytywny fragment we własnym domu.
Coś, co czyni to rękodzieło wyjątkowym to nie tylko unikatowość, która sprawia, że są to doskonałe upominki na każdą okazję, ale to przede wszystkim ich wyjątkowość. Każdy projekt jest tworzony dla konkretnej osoby, nie ma tu miejsca na powtarzalność, bo przecież każdy z nas jest inny, każdego z nas wyróżnia coś innego, co sprawia że jesteśmy jedyni w swoim rodzaju. Tę wyjątkowość wydobędzie i nada jej kształt Kasia Rajca Manufaktura na Klamerce.
Gdy zobaczysz efekty pracy Kasi poczujesz się jak w innym świecie. Pełnym aniołów od spraw wszelakich, przysiadających na drewnianych ramach czy z zaciekawieniem wyglądających z drewnianych skrzynek. Kolejny klik i płyniesz po nasyconej barwami krainie dziecięcych marzeń i snów gdzie tulinki czekają na małe łapki, które będą je tulić we śnie, a w ukrytkach zamieszkają nowi mieszkańcy i będą sobie szeptać sekrety, których nikt inny nie będzie świadkiem. Znajdziesz tam też domowy misz masz i coś na niecodzień co w deszczowe dni rozświetli Twój kawałek świata. Zajrzysz i przepadniesz, zapamiętasz i będziesz wracać, bo do pozytywnych ludzi i miejsc się wraca. Zawsze.
Jest mi niezwykle miło, że mam okazję gościć Kasię u siebie i bardzo się z tego cieszę. Kiedy będę w Toruniu na pewno do niej zajrzę, do czego i Was zachęcam, teraz zaś rozgośćcie się u mnie i poznajcie Kasię i historię tego niezwykłego rękodzieła, jakim jest Manufaktura na Klamerce.
Witaj Kasiu 🙂 cieszę się, że jesteś i zgodziłaś się opowiedzieć nam trochę o swojej pasji. Manufaktura na Klamerce to jedno z wyjątkowych rękodzieł pośród wielu w sieci, na jakie zwróciłam uwagę. Zdradź nam jak narodził się na nie pomysł?
Kasia Rajca: Manufaktura na klamerce miała być kontynuacją tego, czego nauczyłam się w domu rodzinnym. Dorastałam w czasach, kiedy większość towarów określana była mianem „deficytowych”, a półki sklepowe świeciły pustkami . Mama większość wolnego czasu spędzała przy maszynie do szycia, próbując odtworzyć stroje z żurnala. Tato mój, z niczego tworzył cudeńka. Talenty rodziców okazały się zaraźliwe. Zanim powstała Manufaktura na klamerce pojawił pomysł Spiżarni Talentów Ukrytych– miejsca, gdzie mogłabym się spotykać z pomysłowymi ludźmi, podobnymi do mnie i oddawać się szeroko pojętym pracom rękodzielniczym tj. szyć, szlifować, lepić z gliny. Projekt ten szybko skupił entuzjastycznych ludzi i zamieniony został w pomoc dla najbardziej potrzebujących ( Hospicjum Nadzieja w Toruniu, czy Fundacja Mam Marzenie z Krakowa). Przez cały ten czas pozostawałam wierna swoim pasjom, nieustannie tworząc. Wszystkie swoje wyroby takie jak: szyte anioły, kartki upominkowe, tkaniny, a nawet wiadomości dla mojego męża- wieszałam w widocznym miejscu na klamerce. Stąd nazwa – Manufaktura na klamerce. Dzięki temu nigdy nie straciłam z oczu swojego Marzenia, którym było i nadal jest, tworzenie unikatowych produktów, pełnych dobrego stylu i jakości. Do każdego wyrobu wkładam całe swoje serce, po to, by dawać innym możliwość wyrażenia siebie. W Manufakturze znajdziesz część mojej historii. Ale mam także nadzieję, że odkryjesz własną.
Skąd czerpiesz inspiracje? Twoje anioły w ramkach są niezwykłe i niepowtarzalne…
KR: Za Anioły w ramkach bardzo dziękuję. Jestem typem „ukrywacza” – tzn. wszystko zamykałabym w szafkach, ramkach, skrzynkach. Lubię ład. Stąd ramkowe Anioły. Wydawało mnie się, że jak znajdą się w ramkach …. będą tam bezpieczne. Sama zaś historia z aniołami zaczęła się pewnie jak u większości wraz z historią Tildy. To były pierwsze moje szyciowe wyzwania. Potem własne projekty, pomysły . Eksperymentowałam na sobie, osobistych dzieciach … potem pojawili się ci, którym się one spodobały. Anioły, odkąd pamiętam zawsze były gdzieś obok. Nigdy nie zbierałam aniołów, ale lubiłam ich obecność. Świętowałam Święto Aniołów 2 października – zarażając tym najbliższych, Manufaktura na klamerce zarejestrowana została jako firma również 2 października ( zupełnie przypadkiem) …Anioły zawsze obok. Od nich zaczęła się historia Manufaktury na klamerce. Potem pojawiły się zlecenia aranżacyjne i okazało się, że szufladki mego umysłu mają cały zasób pomysłów … i dla dzieciaków i dla dorosłych …dla ich pięknych wnętrz.
Jesteś mamą, jak łączysz niewątpliwie trudną pracę rękodzielnika z obowiązkami domowymi?
KR: Mam czasem wrażenie, że zupełnie sobie z tym nie radzę. Pracując zawodowo i działając jednocześnie w Manufakturze i mając 2 dzieci wydawało mnie się to łączenie bardzo trudne. Zmieniłam wiec to. Złapałam Marzenia, zrezygnowałam z pracy zawodowej, poświęciłam się Manufakturze na klamerce i dzieciom … i jest jeszcze gorzej i jeszcze trudniej… a wydawało mnie się, że będzie więcej czasu. A to nie tak. Widzisz wszystko bardziej intensywnie: bałagan w kuchni, kurz na podłodze, lekcje z dziećmi, zajęcia dodatkowe …Kiedyś zamykałam za sobą drzwi, szłam do pracy zawodowej i już. I jakoś m niej rzucało się to w oczy. Ale staram się … by godzić dom z pracą. I mniej złoszczę się , gdy wokół nóg zaplatają się koronki, nici, a w łazienkowym zlewie leżą anielskie skrzydła.
Spotkałam Cię rok temu na targach dla rodziców w Warszawie, czy tego typu wydarzenia są dobrą opcją promocji dla rękodzielników?
KR: To były moje pierwsze targi . Dotąd bywałam na jarmarkach, kiermaszach. Każdy ma inne oczekiwania . Ja nie oczekiwałam niczego. Ale wydaje mnie się , że bardziej atrakcyjne są mniejsze formy działań, tak jak wspomniałam: kiermasze, jarmarki … tematyczne. Czyli rękodzielnictwo dla rękodzielników. Troszkę czułam się … nie pasująca. Moje wyroby są bardzo spersonalizowane: kolorystycznie, tematycznie. Ale to kolejne doświadczenie.
Czy masz jakieś niespełnione marzenia?
KR: Bardzo zamarzyłabym sobie malutką pracowanie Manufaktury na klamerce w centrum Torunia, Krakowa , Poznania …. gdziekolwiek. Stałaby tam sobie maszyna do szycia …i na oczach przechodniów tworzyłabym manufakturowe różności. To jest moje Marzenie.
To ja Ci z całego serca życzę spełnienia, może w Poznaniu? Wtedy mogłabym Cię odwiedzać z córkami 🙂 by zobaczyły, że możemy spełniać swoje marzenia, musimy tylko uwierzyć w siebie.
Bardzo się cieszę, że Manufaktura na Klamerce znalazła u mnie swoje miejsce i tym samym stała się częścią mojego bloga. Gorąco Was zachęcam do odwiedzenia Kasi tak na stronie KLIK jak i odwiedzenia jej Fan Page na Facebooku KLIK, tam możecie śledzić na bieżąco co się w Manufakturze dzieje :).
Piękne cudeńka ta Pani tworzy 😉 super wywiad 🙂
Piękne cudeńka . Widać,że pani Kasia kocha to co robi.
jejku jakie wspaniałe rzeczy az dech zapiera jakie to wszystko cudne i przepieknie zrobione:)szkoda ze nie mam daru chodz 10 % tego co te cudne rece tworza:)