Rozwód a dzieci to dylemat większości rodziców, których wzajemne relacje zaczynają się psuć. Ale też tych, którzy zdają sobie sprawę, że fakt rozstania rodziców zmieni na zawsze życie ich dzieci.
A jeśli rodzice nie mogą żyć ze sobą naprawdę, próby pojednania zakończyły się niepowodzeniem? Może więc dla dobra dzieci udawać, mama i tata będą żyli w jednym domu, w jakiejś mierze wspólnie z dziećmi spędzali czas, a swoje życie czy swoich partnerów poza związkiem trzymali w ukryciu? Czy to się może udać? Ryzykowne. Pamiętaj, że dzieci są bardzo uważne a nawet nieświadomie rejestrują sygnały wysyłane przez rodziców, te poza słowami, związane z tonem głosu, sposobem zachowania, tym co maluje się na twarzach. Dlatego nierzadko reagują niepokojem, mimo że rodzice słowami starają się przekonać, że wszystko jest w porządku. Nie trzeba być do tego psychologiem, prawdopodobnie mamy wrodzoną umiejętność rejestrowania i reagowania odruchowego na sygnały pozasłowne, „wyczuwamy” nawet to, co słowami nie zostało powiedziane. Dorosłe dzieci wychowujące się w rodzinach, gdzie rodzice się nie rozstali formalnie, dochodzą czasem do wniosku, że tak naprawdę żyły w rodzinach, gdzie rodzice byli rozwiedzeni, tyle że emocjonalnie. I czują się okaleczeni emocjonalnie czasem nawet bardziej niż gdyby rozwód rodziców stał się faktem, ponieważ paradoksalnie nie mieli szansy na wzrastanie w bardziej stabilnym domu. Rodzice są zawsze pierwszymi tzw. modelami dla dzieci tego jaka powinna być mama i tata i jaka powinna być relacja między nimi. Jeśli rodzice dla dobra dzieci nie rozstają się, ale de facto nie żyją ze sobą, dają swoim dzieciom wzór, który może epatować zimnem emocjonalnym, a kłótnie, o które przecież nietrudno, okazywaniem sobie braku szacunku. I z takim przekazem dzieci wychodzą z domu rodzinnego, już nie mówiąc o ryzyku zdemaskowania „gry w rodzinę” prowadzoną przez rodziców. Czy to będzie dobre dla dzieci? Czy paradoksalnie mimo wszystko dzieci lepiej zniosłyby separację rodziców a w konsekwencji „życie w nowej rodzinie” swojego taty czy mamy? To Ty jako rodzic musisz rozstrzygnąć ten dylemat i wziąć odpowiedzialność za swoją decyzję.
Autor: Katarzyna Duńska
Psycholog z wieloletnim stażem w pracy wychowawczej, doradczej i szkoleniowej, praktyk NLP (Instytut M. Ericksona w Berlinie) , coach, doradca zawodowy, trener. Posiada 20-letnie doświadczenie we współpracy z placówkami oświatowymi: szkołami, poradniami, radami pedagogicznymi, nauczycielami.
poleca www.wspolnedzieci.pl
Wiadomo nie od dziś, że dziecko z pewnością przeżywa rozwód czy rozstanie rodziców. Jednak najgorszym co można „ofiarować” dziecku są przepychanki w sądzie. Widziałam wiele przypadków. Można uznać, że nie ma już żadnych uczuć i rozejść się po ludzku ustalając zasady uwzględniające dziecko, które będą sprzyjać jego jak najlepszemu kontaktowi zarówno z mamą i tatą. Ale kiedy z dnia na dzień dwoje ludzi zaczyna się nienawidzić i wplątują w swoją brudną grę potomstwo oskarżając się wzajemnie, wymyślając bujdy i niestworzone historie byle ograniczyć drugiemu rodzicowi kontakty z pociechą, mimo, że jest dobrym ojcem lub matką to już ogromna przesada. Cierpienie dziecka jest tym większe, zwłaszcza gdy okazuje się, iż jedno drugiemu chciało zrobić na złość za to, że życie potoczyło się tak, a nie inaczej…