Rok temu, w dniu mężczyzny wręczyłam mężowi test ciążowy, na którym wyraźnie rysowały się dwie grube krechy. To był wieczór, starsza córka spała już wtedy w swoim łóżeczku, taka jeszcze mała bo co to jest 2,5 roku życia, a ja odgarniałam jej włoski ze spoconego w chorobie czoła i zastanawiałam się jak to będzie, jaka będzie z niej siostra.. Pierwsze 5 miesięcy ciąży było dramatem, mdłości i wymioty 24h/dobę skutecznie ścięły mnie z nóg, córka widziała mamę wiecznie klęczącą przy WC, bladą i osłabioną, 90% obowiązków domowych przejął mąż, a mała dzielnie znosiła odwozy do żłobka o nieludzkiej godzinie 6 rano. Mimo wszystko starałam się jej tłumaczyć i przygotowywać do nowej roli starszej siostry. Przez całą ciążę odpowiadałam na pytania czy się nie boję tego, jak córka przyjmie młodsze rodzeństwo? Bałam się, chyba każdy się boi nieznanego, jednak od początku starałam się zaklinać rzeczywistość i nie przyjmować innego scenariusza niż ten najlepszy – jest mądrą dziewczynką i przyjmie dobrze. Byłam pewna, że przez te 3 lata jej życia dałam jej tyle miłości, ciepła i bliskości, a jednocześnie nie byłam nadopiekuńcza i pozwoliłam jej na niezależność, że zaowocuje to dobrze w relacji z młodszym rodzeństwem. Na początku była trochę rozczarowana, że nie będzie miała brata, ale dzięki temu, że ma dwóch ulubionych kolegów, którzy mają młodsze siostry szybko dała się przekonać, że mieć siostrę jest fajnie :). Miałam wrażenie, że czeka na nią by móc pochwalić się chłopakom – ja też mam! mam swoją własną siostrę! Okazało się, że nie myliłam się 😉 do dziś z dumą mówi nawet napotkanym sąsiadkom – to Beacia, MOJA SIOSTRA! Zanim jednak to nastąpiło przeprowadziłam z nią wiele rozmów, mówiłam, że teraz będę miała dwie córeczki do kochania, dwa serduszka. Zawsze kiedy mówiłam, że kocham to obie, małymi krokami przyzwyczajałam do nowego. Bardzo trudnym przeżyciem była dla nas rozłąka, kiedy musiałam na kilka dni iść do szpitala przed porodem, przyjeżdżała do mnie codziennie, a ja widziałam jak ta mała dziewczynka stara się być taka dorosła. Kiedy przy rozstaniach nie mogłam opanować łez tuliła mnie mocno i mówiła „nie płacz mamusiu, nie płacz, musimy być silne, musimy to przeżyć” a bródka jej drżała i głos się łamał. Kiedy urodziła się młodsza, a mąż wrócił wieczorem do domu musiał jej wszystko opowiedzieć, do późnej nocy oglądała zdjęcia i film z porodówki, zadawała pytania, myślała nad odpowiedziami. Mąż prostymi słowami opowiadał co się działo, a ona słuchała jak zaczarowana. Kiedy następnego dnia przyjechała nas odwiedzić była mocno zdystansowana, początkowo nie chciała mnie przytulić, siostrę oglądała, głaskała, pocałowała w główkę i w rączkę. Adorowała ją dłuższą chwilę, a mnie się jakby bała. Miałam wrażenie, że boi się emocji, dlatego odsuwa się ode mnie. Nie dawałam za wygraną, pogłaskałam, pocałowałam, powiedziałam że kocham, tęsknię.. Nie naciskałam, mimo że bolało. Następnego dnia było już lepiej, ale widziałam, że bardzo tęskni za nami. Powrót do domu był pięknym przeżyciem, czekała na nas z niecierpliwością, radości nie było końca, a najważniejsza w tym wszystkim była siostra 🙂 bo taka słodka, taka maleńka, taka jej własna ;). Okazała się naprawdę wspaniałą starszą siostrą, owszem – ma silny charakter i lubi dominować, ale od tego jesteśmy my rodzice by ten diament szlifować. W codziennych czynnościach jest bardzo pomocna, lubi też małej opowiadać bajki, czasem traktuje ją jak lalę, którą przykrywa kocykiem 😉 i ma swoje wizje zabaw (muszę pilnować by nie zabierała jej zabawek i by przypadkiem nie zrobiła jej krzywdy w szale zabawy czy gonitwy po domu), ale ogólnie spisuje się na medal. A młodsza już jest do niej bardzo przywiązana, szuka jej wzrokiem od rana, gdy ją widzi cieszy się, na wszelkie wygłupy reaguje śmiechem i piskiem, co starszej bardzo odpowiada bo lubi być w centrum uwagi ;). Czy moje własne nastawienie pomogło? Myślę, że tak. Cały czas staram się dzielić po równo, chociaż przy niemowlaku nie zawsze się da, ale z drugiej strony starsza też ma już nieco inne potrzeby. Dbam jednak o to, by mówić „kocham cie córeczko” kilka razy dziennie, przytulać i spędzać trochę czasu tylko z nią, dzięki temu nie czuje się „gorsza” czy odstawiona na boczny tor mimo, że trzy lata to okres wzmożonego buntu, który nie raz doprowadza mnie do szału i mocno testuje granice mojej wytrzymałości. Nigdy jednak nie usłyszałam zarzutu, że kocham kogoś bardziej i mam nadzieję, że przez kolejne lata nadal będę z rozwagą dzielić uwagę, miłość i czas.
Uwielbiam czytać to co piszesz 🙂 a ten tekst przebija wszystkie. Czytałam na głos mężowi i głos mi się załamał w pewnej chwili. Wzruszyłam się. Czasem żałuję, że nie mieszkam bliżej i do tej pory nie miałam przyjemności Was poznać 🙂 Pozdrawiam Waszą wspaniałą Rodzinkę 🙂
Piękny, bardzo emocjonalny tekst o wspaniałej relacji między dziewczynkami i Twoim mądrym, dojrzałym rodzicielstwie bliskości. Bardzo mi się podoba ten wpis:)
Pięknie to opisałaś Aga, uwielbiam te Twoje teksty prosto z serca. Super masz dziewczynki.
Bardzo wzruszający tekst 🙂 Pati jest super starszą siostrą! A już niedługo pewnie będą swoimi najlepszymi przyjaciółkami i kompanami do zabawy 🙂
Nie idealizując w tej chwili, ani nie przechwalając się, myślę, że moja córka byłaby super starsza siostra gdyby miała na to szansę 🙂
Ja też jestem pełna obaw jak wszystko będzie wyglądało po drugim porodzie. Synek teraz się cieszy i nie może się doczekać dzidzi, ale kto wie co będzie kiedy drugi Maluszek już będzie z nami poza brzuszkiem…
Wspaniały tekst! Cieszę się, że dziewczyny tak się dogadują. Obie są cudne!
Mam nadzieję, ze u nas też tak będzie. Córka już się cieszy, że będzie mały bobas w domu i oczywiście chciałaby siostrę, ale już wie że tak się nie da wybrać i że dopiero się okaże czy będzie miała siostrę czy brata :). Najważniejsze że sie cieszy i też zakładamy, że będzie dobrze 🙂