Nie wiem jak to jest mieć siostrę bo mam brata, ale zawsze chciałam ją mieć. Wyobrażałam sobie, że razem bawimy się lalkami, chodzimy do szkoły, przyjaźnimy… Wiem natomiast, że dorosłe życie układa się różnie, a to jaki rodzeństwo będzie mieć ze sobą kontakt w przyszłości w dużej mierze zależy od nas – rodziców. Faworyzowanie jednego z dzieci, czy wprowadzanie elemenu niezdrowej rywalizacji to prosta droga ku osłabeniu, a w skrajnych przypadkach zerwaniu więzi między rodzeństwem, bo na uwadze należy mieć indywidualną wrażliwość każdego dziecka.
To na nas rodzicach spoczywa ogromny ciężar wychowania i odpowiedzialności za jego efekty w przyszłości. Każdego dnia przeżywamy tak sukcesy jak i porażki, naszym udziałem są tak łzy szczęścia i radości, jak i bezsilności oraz frustracji, kiedy to młody człowiek testuje naszą cierpliwość i wytrzymałość. Jednak co by nie powiedzieć i jak by trudno nie było, po narodzinach drugiej córki osiągnęłam pełnię szczęścia.
Już będąc w ciąży zapragnęłam uwiecznić nasze dwa serduszka na fotografiach. Długo przeglądałam zdjęcia miejscowych fotografów, chciałam wybrać kogoś, kto poza tym, że włoży w swoją pracę maksimum poświęcenia i umiejętności to jeszcze tchnie w nie duszę. Sprawi, że będą wyjątkowe.
Na stronę Danusi Goluch (KLIK) trafiłam przypadkiem, oczarowana jej bogatym i wszechstronnym porfolio napisałam wiadomość. Fotograf, który pokazuje ujęcia nie tylko słodkich bobasów, ale również emocje dorosłych towarzyszące ważnym chwilom ich życia, czy piękno ludzkiego ciała w akcie artystycznym udowadnia, że ma nie tylko wiedzę techniczną i dobry sprzęt, ale również dobre oko i wrażliwość na to, co jest celem obiektywu. Dlatego bardzo się ucieszyłam, kiedy dostałam zwrotną wiadomość o chęci współpracy, a jednocześnie tlił się we mnie strach. Jeśli chodzi o fotografie jestem bardzo wybredna, zawsze staram się publikować tylko takie, na których nie tylko ja wyglądam dobrze, ale również moje dzieci.
Na sesję przyjechaliśmy rano, pozytywnie nastawieni chociaż jeszcze nieświadomi co nas czeka ;). Powitała nas przesympatyczna dziewczyna, mama (w moich oczach supermenka) trzech chłopców! Nić porozumienia nawiązałyśmy od pierwszej chwili, Starsza od razu wyczuła pozytywne fluidy i zaczęła dokazywać, a Młodsza była tak przejęta rolą bobasa, który powinien zapaść w słodką drzemkę, że o spaniu w ogóle nie było mowy. Sesja trwała 4 godziny, Danusia pracowała z pełnym poświęceniem w pocie czoła, a my razem z nią. Danka ma cudowne podejście do dzieci, jej dotyk uspokajał Młodszą, a uśmiech zdobył zaufanie Starszej. Strach minął, czułam, że efekty tej sesji będą piękne i się nie pomyliłam. Cieszę się, że wybrałam Foto Fantazja i Danusię do uwiecznienia tych najpiękniejszych i niepowtarzalnych chwil, pamiątkowych wspomnień, których Danka będzie częścią już zawsze.
Chciałabym Wam tradycyjnie przybliżyć sylwetkę naszej zdolnej Pani Fotograf 🙂 dlatego bardzo się cieszę, że mimo ogromu pracy i zawirowań zdrowotnych u swej dziatwy znalazła parę minut by odpowiedzieć na kilka pytań, które niniejszym Wam prezentuję wraz z bogatą odsłoną naszej sesji. Czytajcie, oglądajcie, a wszelkie komentarze uznania dla jej ciężkiej pracy są bardzo mile widziane :).
Opowiedz nam o sobie i o tym jak zaczęła się Twoja przygoda z fotografią?
Przygoda zaczęła się wiele lat temu, kiedy na 18-te urodziny dostałam pierwszy aparat analogowy. Aparaty cyfrowe stały się bardziej popularne kilka lat później. Film 36 klatkowy, na którego wywołanie czekało się z niecierpliwością, bo tak naprawdę nie było wiadomo jaki będzie efekt końcowy. Z czasem pasja fotograficzna zaczeła się rozwijać, aż do momentu kiedy stwierdziłam, że to jest to, co chciałabym w życiu robić. Później wszystko potoczyło się samo :).
Opowiedz o największych trudnościach jakie miałaś gdy zaczynałaś pracę fotografa?
Hmmm, cóż… Powiem szczerze, że najwięcej problemów dla osób zaczynających pracę na własny rachunek stwarza niesetety nasze Państwo. Cala papierologia, urząd skarbowy, zus… To są elementy przez które zamykane są działalności lub nie otwierają się wcale. Ja zaczęłam bez żadnego dofinansowania, cały wkład w zakup bardzo drogiego sprzętu był mój. Chyba to był taki najcięży moment. Kiedy musisz włożyc mnóstwo pieniędzy w coś, co dochody zacznie przynosić dopiero za jakiś czas. A niestety ZUS-y trzeba opłacać niezależnie od tego, czy się cokolwiek zarabia czy nie.
Czy od początku wiedziałaś, że chcesz fotografować dzieci?
Początkowo więcej czasu poświęcilam fotografii ślubnej, aczkolwiek gdzieś w myślach zawsze krążyłam w kierunku fotografi dziecięcej. Takim konikiem napędowym był moj pierwszy synek. Mogłam sprawdzić się w tej dziedzinie.
Jaka jest najważniejsza rzecz, którą chciałabyś by potencjalni klienci wiedzieli o Tobie?
Trudno wybrać, ale jeśli miałaby być to jedna rzecz, to chyba chciaiłabym aby wiedzieli że jestem otwarta na wszelkie ich sugestie i zawsze staram się dopasować do ich oczekiwań .
Skąd czerpiesz inspiracje i jak powstają pomysły na sesje?
Pomysłów mam mnóstwo 🙂 To chyba już zboczenie zawodowe, ale idąc na jakiekolwiek zakupy rozglądam się czy znajdę coś fajnego do sesji. Wiele rekwizytów kupuje przypadkowo w różnych miejscach. Potem składam scenerię w całość. Internet jest ogromym narzędziem do szukania inspiracji i własnej drogi. Przeglądam różne strony, ale zawsze staram się aby moje scenerie były „inne niż wszystkie”.
Jesteś mamą trzech chłopców, jak łączysz pracę fotografa z rodzicielską codziennością?
Nie jest to łatwe zadanie. Dzieci są najważniejsze i staram się poświęcać im jak najwięcej czasu, ale są takie chwile kiedy jest naprawdę ciężko. Dzięki temu że mogę „wyrwać się do studio”, które jest moją oazą, nabieram trochę dystansu do siebie i zachowań dzieci. Moje dzieci to odmienne żywioły, które czasmi trudno ogarnąć. Ale jak każda mama uważam, że są najcudowniejsi na świecie. Myślę, że wlaśnie dzięki moim synkom, tak łatwo mi jest odnaleźć się w fotografii dziecięcej, bo wbrew pozorom nie jest to łatwa praca. Aby uzyskać fajne naturalne ujęcia, a nie sztuczne grymasy na twarzy, trzeba czasmi się ciężko napracować :).
Tak, coś o tym wiemy 😉 cztery godziny intensywnej sesji zmęczyły nas maksymalnie jednak warto było! Dziękuję za tą współpracę, za to spokatnie, za tę znajomość, bo na tym się nie kończy :). Zapewne będziemy się spotykać cyklicznie wraz ze wzrostem panienek. A jeśli mieszkasz w wielkopolsce i szukasz miejsca na sesję brzuszkową, noworodkową, rodzinną, okazyjną czy chciałabyś się zmierzyć z akceptacją własnego ciała poprzez akt artystyczny nie wahaj się, to naprawdę odpowiednia osoba z dobrym fachem w ręku i sercu.
Zdjęcia w niniejszym poście są chronione prawami autorskimi, autor bloga nie wyraża zgody na ich kopiowanie i rozpowszechnianie bez jego zgody oraz zgody autora zdjęć.
śliczne zdjęcia, zakochałam się w zdjęciu księżniczki opartej błogo na ramieniu taty – cudne!
Cudne! Oglądając zdjęcia można przenieść się z Wami do studia. Zdjęcia w pełni naturalne, ukazujące szczere uczucia,a takie uwielbiam! Gratulacje dla Pani Fotograf i oczywiście dla Was za wytrzymałość w trakcie sesji:).
Z Panią Danusią i ja miałam okazję współpracować przy okazji organizacji Blogowe Love. Wspaniała osoba i zdolny fotograf, co potwierdzają Wasze cudne zdjęcia!
Zdjęcia przepiękne. Fajnie mieć brata i siostrę, ja polecam 🙂
Zdjęcia sa obłędne jednym slowem rewelacja podejscie Danusi widze chwalisz a to tez wazne ja bylam tylko na jednej sesji slubnej…nie mile wspominam ,pan potwor,Pati widze zawodowo pozuje świetne wszystkie
Przepiękna pamiątcka, cudowna sesja świąteczna. Ja do dziś żałuję, że nie zrobiłam mojemu synkowi takiej pamiątki po urodzeniu.
Świetne zdjęcia, ukazujące piękno uczuć i prawdziwe emocje. To będzie wspaniała pamiątka w przyszłości.