Plac zabaw to niesamowite miejsce do obserwacji. Nie nie, nie puszczam mojej niespełna trzylatki samopas, zwykle chodzimy tam rodzinnie i kwestią asekuracji na wszelkich karuzelo-huśtawko-zjeżdżalniach zajmuję się mąż, ja jestem donosząca picie, ewentualnie budująca zamki z piasku. Kiedy moja latorośl eksploatuje tatę ja zasiadam w cieniu na ławeczce i obserwuję jak toczy się życie na …