Tak sobie siedzę, pochłaniam czereśnie i czytam o zmianach w przepisach dotyczących urlopu (?!) macierzyńskiego i rodzicielskiego, które weszły w życie od stycznia tego roku, a interesują mnie dlatego, że pracuję zawodowo. Po skończeniu przez dziecko roku, kiedy nadchodzi konieczność powrotu do pracy, głównie ze względów finansowych, wybór jest niewielki. Albo mamy dużo szczęścia i …