Od kiedy stałam się szczęśliwą posiadaczką wanny korzystam z tego dobrodziejstwa od czasu do czasu organizując sobie kilkadziesiąt minut relaksu i wyciszenia. By domowe SPA było prawdziwie rozluźniające najważniejszy jest dla mnie nastrój. Świeca zapachowa Brise Glade only love to nie tylko niepowtarzalna kompozycja zapachowa, ale również ciepłe światło. Znalazłam ją przypadkiem przemierzając alejki sklepowe w poszukiwaniu jakiegoś niezwykłego zapachu, zakup jak najbardziej trafiony i pozostaję jej wierna już od dłuższego czasu. Gorąca woda, piana, relaksacyjna muzyka. Ze specyfikami do wody eksperymentuję, jestem typem poszukiwacza, czytam etykiety, wącham, nie jestem wierna jednemu producentowi w tym temacie, na mojej wannie zawsze stoi kolekcja różnorakich płynów i mazideł. Całkiem niedawno odkryłam w drogerii linię Body Naturia firmy Joanna Kąpiel solankowa jodowo-bromowa. Mam już drugą butelkę i wszystko wskazuje na to, że akurat ten specyfik na stałe zagości w mojej łazience. Delikatny zapach, piana, skóra odpowiednio nawilżona i głęboko oczyszczona. Do wyboru mamy 5 wersji Kąpieli solankowych Naturia – każdy znajdzie tu coś dla siebie:
- o zapachu leśnym – uspokaja, relaksuje, przynosi odprężenie po całym dniu,
- o zapachu ziołowym – przywraca energię do życia, orzeźwia,
- o zapachu róży – działa relaksująco i odprężająco na nasze zmysły i ciało,
- o zapachu lawendy – uspokaja i pozwala zapomnieć o ciężkim dniu,
- o zapachu bzu – subtelny kwiatowy aromat przynosi odprężenie i pachnie niesamowicie tym − kojarzącym się z początkiem wiosny − krzewem.
Często dodaję też do wody różnego rodzaju sole do kąpieli, nie mam jednej wybranej, ot co mi wpadnie w oko, nos i rękę, na co aktualnie mam zapachową ochotę to ląduje w wannie. Kiedy leżę już w gorącej, parującej wodzie sięgam po maseczkę z glinki imbir i trawa cytrynowa firmy Orientana. Markę poznałam na jednym ze spotkań blogerskich i póki co dobrze mi służy, nie tylko pod postacią maseczki, ale również olejku z jaśminu indyjskiego, który na wilgotnej skórze świetnie się rozprowadza, cudownie nawilża i obłędnie pachnie. Z szamponem do włosów historia jest taka, że najlepiej pasuje mi zwykły pokrzywowy. Wszystkie kolorowe wynalazki jedynie obciążają moje delikatne i cienkie włosy oraz powodują przetłuszczanie w przyspieszonym tempie. Obecny czas włosom nie sprzyja, częste noszenie czapki sprawia, że włosy tracą puszystość i blask już po kilku godzinach. Nie znalazłam jeszcze złotego środka jeśli chodzi o szampon, może macie coś sprawdzonego co warto polecić piszcie, chętnie wypróbuję. Balsamów do ciała nie używam, wyjątkiem jest olejek, o którym wspomniałam powyżej. Ładnie się wchłania, nawilża i odżywia skórę, zapach ma wyrazisty, ale nie przytłaczający. Nie zostawia na skórze uczucia „tłustości” co zwykle jest powodem niestosowania przeze mnie balsamów do ciała. Kremów do twarzy przerobiłam kilkanaście i niekwestionowanym nr 1 jest dla mnie krem firmy Mary Kay intensywnie nawilżający, skóra na twarzy jest po nim gładka, nawilżona i pełna blasku. Nie możemy też zapomnieć o stopach i dłoniach, u mnie zimą zwykle w ruch idą kremy rozgrzewające na stopy, latem zmiękczające zaś dłonie nawilżam niezależnie od pory roku. Nie mam w tym wypadku żadnego ulubionego specyfiku, wciąż testuję coś nowego i póki co, nic mnie jeszcze na tyle nie urzekło bym do tego wracała. Jeśli macie godne polecenia kremy, żele, balsamy, płyny piszcie, z chęcią zrobię im miejsce w mojej łazience :). Dodam, że post ten nie jest w żaden sposób sponsorowany przez którąkolwiek z przedstawionych powyżej firm, ot dzielę się z Wami tym co lubię i chętnie poznam Wasze gusta :).