• Strona główna
  • Strefa Mamy
    • Ciąża
    • Poród
    • Karmienie piersią
    • Porady
    • Zdrowie i Uroda
    • Moda i wygoda
    • Dodatki ułatwiąjące życie
    • Moje przemyślenia
    • Literatura
    • Mamy z pasją
  • Strefa Taty
  • Strefa dziecka
    • Pielęgnacja dziecka
    • Zdrowie dziecka
    • Rozwój
    • Biblioteczka malucha
      • Gry planszowe – recenzje
      • Książki
    • Zabawki
    • Przydatne gadżety
    • Aranżacja pokoju
    • Przygoda z kulturą
    • Imiennik
  • Strefa samotnego rodzica
    • Usługi
    • Literatura
  • Domowe inspiracje
  • DIY
  • PODRÓŻE
  • Okiem specjalisty
    • Dietetyk
    • Fizjoterapeuta
    • Logopeda
    • Pediatra
    • Położna
    • Prawnik
    • Psycholog
  • Blogerski Świat
  • Współpraca/Kontakt
  • Regulamin konkursów
  • Polityka prywatności
Rodzicielnik
  • Strona główna
  • Strefa Mamy
    • Ciąża
    • Poród
    • Karmienie piersią
    • Porady
    • Zdrowie i Uroda
    • Moda i wygoda
    • Dodatki ułatwiąjące życie
    • Moje przemyślenia
    • Literatura
    • Mamy z pasją
  • Strefa Taty
  • Strefa dziecka
    • Pielęgnacja dziecka
    • Zdrowie dziecka
    • Rozwój
    • Biblioteczka malucha
      • Gry planszowe – recenzje
      • Książki
    • Zabawki
    • Przydatne gadżety
    • Aranżacja pokoju
    • Przygoda z kulturą
    • Imiennik
  • Strefa samotnego rodzica
    • Usługi
    • Literatura
  • Domowe inspiracje
  • DIY
  • PODRÓŻE
  • Okiem specjalisty
    • Dietetyk
    • Fizjoterapeuta
    • Logopeda
    • Pediatra
    • Położna
    • Prawnik
    • Psycholog
  • Blogerski Świat
  • Współpraca/Kontakt
  • Regulamin konkursów
  • Polityka prywatności
Strona główna  /  LifeStyle  /  Środowy (nie)poradnik Rodzica – „Luśka na planecie dziecko” Paulina Holtz
„Luśka na planecie dziecko” Paulina Holtz
08 kwiecień 2015

Środowy (nie)poradnik Rodzica – „Luśka na planecie dziecko” Paulina Holtz

Opublikowane przez Redakcja
LifeStyle Dodaj komentarz

Luśka nie spała całą noc. Tak jej się przynajmniej wydawało, kiedy rano obudziło ją natarczywe pikanie budzika.

– JA PITOLĘ! Co za koszmar!!! – zakryła głowę kołdrą.

Wczorajszy wieczór jawił się jako ciąg nieprawdopodobnych zdarzeń i gdyby nie kac gigant byłaby przekonana, że to koszmarny sen.

Wysunęła rękę spod kołdry. Wymacała komórkę leżącą na nocnej szafce i wessała ją pod pierzynę.

Zegarek w telefonie nieubłaganie wyświetlał 7:30. Za oknem świeciło lipcowe słońce. Luśka w swojej bezpiecznej norce wystukała SMS’a:

Ratunku!

Hania odpisała po trzech minutach:

Kochana, nie panikuj. Zadzwonię z pracy. Teraz muszę znaleźć swoją głowę, podejrzewam, że potoczyła się pod łóżko, bo dochodzi stamtąd upiorny chichot….aaaaa!!!

– Nie panikuj, łatwo powiedzieć! – Głowa Luśki była na swoim miejscu i nie dość, że bolała przeokropnie, to jeszcze rozsadzały ją setki myśli i strachów. Luśka powoli przypominała sobie wydarzenia z poprzedniego wieczoru. Była z Hanią w klubie. Piły mojito. Dużo mojito. Ponieważ Lu czuła się lekko podtruta, Hania uznała, że najlepiej będzie porządnie zdezynfekować żołądek. Jeszcze więcej mojito. Potem tańczyły. Na barze. A potem nagle Hania wypaliła, że chyba jest w ciąży, ale boi się zrobić test.

– W ciąży?! Ale z kim??? – Hania lekceważąco machnęła ręką i zaczęła się śmiać. Tak się śmiała, że łzy leciały jej po policzkach jeszcze przez godzinę. W końcu dziewczyny postanowiły pojechać do całodobowej apteki i przetestować się na okoliczność ciąży.

– W kupie raźniej – powiedziała Lu i poprosiła zaspaną aptekarkę o dwa testy ciążowe.

– Płytkowy czy strumieniowy? – ziewnęła pani magister.

– A jaka to różnica? Zresztą nieważne! Jeden taki, jeden taki, a co? Jak szaleć to szaleć!

Pojechały do domu Hani, bo było bliżej.

Przeczytanie i zrozumienie instrukcji zajęło im trochę czasu.

Hania wlazła do wanny i umierając ze śmiechu próbowała nasikać do filiżanki. W jej zestawie testowym brakowało pojemnika na mocz, a było wyraźnie napisane, że trzeba w coś nasikać. Potem pobrać pipetą, nakroplić do otworu w kawałku plastiku, który wyglądał jak termometr, tylko zamiast skali miał papierek, na którym miały się pokazać dwie kreski. A raczej jedna. Nasikanie do porcelanowej filiżanki ze złotym rantem okazało się niemałym wyczynem i nie obyło się bez zamoczenia wyjściowych butów na niebotycznym obcasie oraz sukienki. Może gdyby Hania nie kucała w wannie tylko na kibelku, spustoszenie byłoby mniejsze.

Tymczasem Luśka wyciągnęła z pudełka coś na kształt długopisu, gdzie zamiast wkładu był papierek i spróbowała nasiusiać na jego koniec. Udało się bez większych przygód. Dziewczyny ułożyły testy obok siebie na rancie wanny i wyszły z łazienki.

Odczekać pięć minut.

Dla Hani to było najdłuższe pięć minut w życiu. Niechciana ciąża. Tak jak Lu, Hania uważała, że ma na poczęcie dziecka jeszcze kilka lat. Tym bardziej, że jej obecny partner zdecydowanie nie nadawał się na ojca. Na dodatek Hania wcale nie miała pewności, czy jutro go nie porzuci ostatecznie. A tu jakaś ciąża?

Przyjaciółki usiadły na podłodze, opierając się plecami o zamknięte drzwi do łazienki, za którymi czaiły się dwa zasikane papierki prawdy. Minęło pięć minut. Kolejne trzy. I jeszcze półtorej. Luśka przerwała milczenie.

– Idę sprawdzę, nie martw się, będzie dobrze. Na pewno nie jesteś, damy radę jakby co – wyrzuciła z siebie i zdecydowanie nacisnęła klamkę.

W łazience panował lekki półmrok. Za oknem zaczynało świtać. Luśka na palcach podeszła do wanny. Dwa kawałki plastiku wyglądały niegroźnie, ale Lu miała wrażenie, że podchodzi do klatki z lwami. Dwie kreski – ciąża. Jedna kreska – brak ciąży. Dwie kreski – afera, jedna kreska – dzień jak co dzień.

Pochyliła się z zamkniętymi oczami nad wanną, policzyła do trzech i spojrzała.

DWIE.

DWIE!!!!

DWIE????

– Ja pitolę! – Hania czekała za drzwiami, a Luśce nogi się ugięły. – Jak ja jej to powiem? Co ona teraz zrobi? Dwie równiutkie, różowe kreski. No dobra. Muszę jej powiedzieć… Luśka odwróciła się z testem w ręku i aż krzyknęła! Hania stała tuż za nią z wyrazem tak bezgranicznego zdumienia na twarzy, że Luśka odruchowo schowała test do kieszeni i głupio się uśmiechnęła. Hania wpatrywała się w nią z szeroko otwartymi oczami i w końcu wyszeptała:

– Dlaczego mi nie powiedziałaś?

– No właśnie do ciebie szłam! Haniu – Luśce aż się zebrało na płacz – wszystko będzie dobrze, ja ci pomogę! A może on wcale nie będzie takim beznadziejnym ojcem jak ci się wydaje? Masz duże mieszkanie, dobrą pracę, – podała Hani test i usiadła na wannie.

– Nie… nie…. nieeee martw się! – ryczała już na całego – prze… prze… przeeeeecieeeeeż toooo nieee koniec świataaaa!!

– Kretynko!!!!! – Hania złapała Luśkę za ramiona i potrząsnęła.

– Przecież to jest twój test!!!!!

Luśka zamarła. Otworzyła buzię. Zamknęła oczy. Otworzyła oczy i zamknęła buzię. Następnie powiedziała lekko obrażonym tonem:

– Mam nadzieję, że nikomu już nie podasz herbaty w tej złoconej filiżance.

I wyszła.

(ciąg dalszy przygód Luśki już za tydzień w środę 🙂 )

Udostępnij
Redakcja

 Poprzedni Propozycja wyprawki.
Następny   Organizer do wózka od BabyOno.

Skomentuj

Anuluj pisanie odpowiedzi

Współprace medialne

Rodzicielnik.pl w TVP

Zaparcia nawykowe u małych dzieci – Pytanie na śniadanie

Znajdź na blogu

Ostatnie artykuły

  • Jak znaleźć równowagę między życiem rodzinnym a pracą? Zacznij od planowania! 25 maja 2023
  • Prezent dla 2-latka – jaki warto wybrać? 8 maja 2023
  • Wyjazd na wakacje z rodziną – jak się przygotować? 6 kwietnia 2023
  • Jak wybrać wygodne spodnie dla dziecka? 3 kwietnia 2023

Popularne artykuły

  • Jak znaleźć równowagę między życiem rodzinnym a pracą? Zacznij od planowania!

Rodzicielnik na Twitterze!

Twitter
rodzicielnik.pl
rodzicielnik.pl
@rodzicielnikpl

Jak znaleźć równowagę między życiem rodzinnym a pracą? Zacznij od planowania! rodzicielnik.pl/jak-znalezc-r…

reply retweet favorite
16:41 · 25 maja 2023
Twitter
rodzicielnik.pl
rodzicielnik.pl
@rodzicielnikpl

Pamiętasz, od kiedy korzystasz z Twittera? Ja tak! #MojeTwitteroweUrodziny pic.twitter.com/1pqstAuAc7

reply retweet favorite
08:19 · 8 maja 2023
Twitter
rodzicielnik.pl
rodzicielnik.pl
@rodzicielnikpl

Prezent dla 2-latka – jaki warto wybrać? rodzicielnik.pl/prezent-dla-2…

reply retweet favorite
08:19 · 8 maja 2023
Twitter
rodzicielnik.pl
rodzicielnik.pl
@rodzicielnikpl

Wyjazd na wakacje z rodziną – jak się przygotować? rodzicielnik.pl/wyjazd-na-wak…

reply retweet favorite
15:01 · 6 kwietnia 2023
Twitter
rodzicielnik.pl
rodzicielnik.pl
@rodzicielnikpl

Jak wybrać wygodne spodnie dla dziecka? rodzicielnik.pl/jak-wybrac-wy…

reply retweet favorite
15:34 · 3 kwietnia 2023
Follow @rodzicielnikpl

Myśl przewodnia

„Wychowanie bez błędów nie istnieje. nic takiego nie istnieje. I nie tylko nie istnieje, lecz wręcz nie powinno istnieć. Rodzice są ludźmi. popełniają więc błędy i nie wiedzą wszystkiego. Natomiast odpowiedzialni rodzice nie są mitem. Przeciwnie. Dzieci mają prawo do odpowiedzialnych rodziców. Przyznawanie się do błędów albo niewiedzy jest prawidłowym zachowaniem ze strony rodziców. Powinno ono zarazem być uzupełnione przez dążenie do naprawiania błędów oraz poszukiwania odpowiedzialności”

J. G. Woititz

Kontakt ze mną:

agnieszka@rodzicielnik.pl

Zapisz się do naszego newslettera

Zamów nasz newsletter i otrzymuj najciekawsze informacje z naszego bloga!

Pozycjonowanie stron: liftnet.pl Copyright © 2018 rodzicielnik.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone