Wpadanie w złość to rzecz normalna – w ten sposób uświadamiamy sobie, że nie godzimy się z czymś, co dzieje się z nami lub naszym otoczeniem. Każde dziecko musi dowiedzieć się, jakie to uczucie i jak pod jego wpływem zmienia się każdy człowiek. Złość należy do naszego biologicznego ekwipunku i pojawia się samoistnie. Trzeba jednak nauczyć się, jak sobie z nią radzić, aby:
- w sposób właściwy umieć okazać swoją irytację,
- skłonić innych do zmiany punktu widzenia lub chociaż do przemyślenia sytuacji,
- wpływać na innych,
- nie tracić nerwów i nie zdusić w zarodku próby nawiązania rozmowy,
- nie doprowadzić do samoizolacji,
- nie otrzymać etykietki „złośnika, którego nie bierze się na serio”,
- nie bić wszystkich wkoło siebie albo nie zrobić innej złej rzeczy,
- nie być bezradnym i całkowicie zdanym na łaskę emocji – wszyscy bowiem dostrzegają tę naszą bezradność i utratę kontroli, a następnie uznają, że nie trzeba przejmować się słabeuszem, który sam sobie podkłada nogę.
Jawne dawanie upustu złości może mieć oczyszczający wpływ na życie rodziny lub innej grupy społecznej. Wprawdzie mamy tu do czynienia z przejawami agresji, ale jej zdrowa dawka, jak również pewna doza oporu, woli walki, przeciwstawiania się jest konieczna, aby radzić sobie ze światem, znaleźć swoje miejsce i skutecznie go bronić.
Ukazanie pozytywnych stron złości i przypisanie jej ważnej, a nawet wspierającej roli, wymaga dokładnej definicji pojęcia i jego części składowych.
Wrzaski i gniew szkodzą nam samym oraz innym. Bez wątpienia nie jest to właściwa droga do realizacji własnych zamiarów. Nie jest to również przekonująca demonstracja siły. Jeśli agresja prowadzi do pogardy dla drugiego człowieka, jeśli rani, obciąża, uciska, wiąże się z przemocą i destrukcją, należy ją bezdyskusyjnie stłumić lub jak najszybciej zapobiec jej powstaniu. Takie zachowania muszą być szybko i konsekwentnie eliminowane. Nic dziwnego, że najbardziej skuteczna jest pomoc udzielona ofierze oraz sprawcy. Z prostego powodu: zwykle oboje są tak samo bezradni i potrzebują wskazówek, jak wrócić do właściwego postępowania.
Do poskromienia złości potrzebne są pomysły i reguły.
Z całkowicie innym wymiarem złości mamy do czynienia w przypadku, gdy wyczuwając ją, świadomie, aczkolwiek w kontrolowany sposób się jej przeciwstawiamy i próbujemy za pomocą cywilizowanych metod skutecznie usunąć jej przyczynę. Wskutek takiego postępowania złość się ulatnia i konflikt zostaje rozwiązany. Droga do nowego współistnienia stoi otworem. Odrobina agresji pomaga w wyrażaniu własnych potrzeb i przekonywaniu innych, że ich zaspokojenie jest ważne. Stawianie oporu bywa dla traktowanego ze zbytnią nadopiekuńczością dziecka jedyną szansą na wykazanie, jak bardzo ogranicza mu się okazje do ruchu, zabawy, wypróbowania nowych form aktywności i podjęcia ryzyka. Impuls myślowy przekazany za pomocą złości zostanie na pewno usłyszany, co umożliwi ujawnienie i zaspokojenie sygnalizowanych potrzeb. Bez tego jakże łatwo pozostać niezauważonym, zignorowanym, potraktowanym bez należytej uwagi. „Nie daj się!” – mówimy, kiedy spostrzegamy, że ktoś jest niesprawiedliwie pomijany lub przez nieuwagę ignorowany. Dzięki określonej dawce agresji i przekonującemu, stanowczemu zachowaniu możliwe jest ratowanie siebie, ochrona słabszych, obrona przyjaciół czy też wytrwałe prezentowanie innym własnych idei nawet wtedy, kiedy wiąże się to z ryzykiem. Największą szansę na sukces ma ten, kto ma twarz zwycięzcy, promienieje siłą i ani trochę nie wątpi we własne możliwości i zwycięstwo.
Kto chce wskazywać innym drogę, musi umieć uwierzyć w siebie.