Konrada Kruczkowskiego poznałam kilka lat temu, kiedy mój blog dopiero stawiał pierwsze kroki. Zostałam zaproszona do Warszawy na wybór kategorii do Bloga Roku i to właśnie tam spotkałam go po raz pierwszy. Takich ludzi się nie zapomina. Skromny, a jednocześnie pewny siebie. Trafnie komentujący rzeczywistość. Zupełnie nie dało się odczuć, że to autor nagradzanego wieloma nagrodami bloga Halo Ziemia. Emanujący spokojem i pozytywną energią.
Bloga śledziłam od dawna. O ludziach, o tym co ważne, treści od lat wciąż aktualne. Blog zdobył już kilka nagród: Blog Roku 2013, Blog Blogerów, dwukrotnie Blog Forum Gdańsk Award dla Blogera Odpowiedzialnego Społecznie, Nagrodę „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej (za reportaż o głuchych rodzicach głuchych dzieci). Ważna część bloga to projekty specjalne: Halo Człowiek (wywiady o wartościach), Halo Tato (reportaże o dobrym ojcostwie) i realizowany obecnie Halo Pieniądze (rozmowy o tym, czy można mieć i być).
W maju 2017 r. na rynek trafił zbiór „Halo Tato. Reportaże o dobrym ojcostwie”. To książka do głębi porusząjąca. Nie było historii w niej przedstawionej, podczas czytania której bym nie płakała ze wzruszenia. Chwytają za serce nie tylko rysowane słowami obrazy świadomych ojców, ale również wrażliwość autora. Halo.Tato to projekt reporterski. Z jednej strony to historie konkretnych ludzi, z drugiej próba stworzenia katalogu mężczyzn, którzy z bycia tatą uczynili świadomy i ważny wybór. Reportaże uzupełniają piękne zdjęcia Agnieszki Wanat.
Reportaż, który najmocniej we mnie trafił to „Jesteśmy Głusi”. Historia Piotra i jego żony Beaty, trudnego rodzicielstwa, nie przez pryzmat własnej niepełnosprawności, ale ignoracji ludzi słyszących. Głuche dziecko jest w słyszącym domu jak rodzinne zwierzę. Dorośli rozmawiają, a dziecko nie słyszy. Chce dopytać, ale jest odsuwane: „Później, za chwilę”. Trwa ciąg słów, trudno przerwać rozmowę, więc głuchy musi patrzeć i czuwać. Jak pies. Czytałam, a po moich policzkach płynęły łzy. Poznali się na zajęciach architektury krajobrazu. Zauroczenie, porozumienie, miłość. Dom bez gwaru dzieci, a mimo to pełen dziecięcej radości? Tak, od początku chcieli mieć dzieci. Kiedy po urodzeniu lekarz powiedział „przykro mi – dzieci nie słyszą” odczuli ulgę.
Czytałam i z każdą chwilą rozumiałam coraz bardziej. Wcześniej może bym się oburzyła, jak to, nie chcą by dzieci były pełnosprawne, słyszące.. Życie zaskakuje, warto mieć otwarty umysł. Piotr opowiada o trudach ojcostwa, takich zwykłych prozaicznych rzeczach jak wstawanie w nocy, odpowiadanie na potrzeby. W świecie głuchych ciszę wypełnia światło i dotyk. Poradzili sobie.
Ks. Wiesław Kamiński, od 20 lat duszpasterz głuchych pisze: „Często nie rozumiejąc kogoś, wydajemy o nim sądy i mierzymy go własną miarą. Ma to też miejsce w stosunku do ludzi niesłyszących. Ktoś nie potrafi się z nimi porozumieć, więc uważa ich za gorszych, a nawet upośledzonych. Jak czują się głuche dzieci przy stole, gdy słyszący członkowie rodziny mówią o nich tak, jakby ich nie było? Co sobie myślą, gdy ktoś podejmuje za nich życiowe decyzje, nie pytając ich o zdanie? Od wieków utrwaliło się przekonanie, że słyszący wiedzą lepiej, co głuchemu jest do szczęścia potrzebne.”
Sześć reportaży, dwa wywiady, felieton córki jednego z ojców przedstawionych w książce. Każdy kolejny reportaż wciska w fotel, a gula w gardle rośnie. Wyszedł z więzienia, jeździ na wózku, jest ważną personą, łączy ich jedno – ojcostwo. Dobre ojcostwo, nie oznacza, że idealne. To ciągła nauka, wzloty i upadki, radość z sukcesów i łzy porażki. Jest tak samo trudne jak macierzyństwo, a może nawet trudniejsze. Ojcowie przedstawieni w książce to ojcowie, którym się chce i zależy. Mimo, że każdy z tekstów to odrębna historia, to w całości tworzą coś na kształt kodeksu dobrego ojca. Ojca, na jakiego zasługuje każde dziecko.
Czyta się na wdechu. Konrad – ukłon i szacunek. Cieszę się, że mogę Cię tu gościć.