Czy wiecie, że co najmniej jedno na dziesięcioro niemowląt doświadcza jakiegoś spłaszczenia ułożeniowego główki? Tak było również w przypadku naszego małego bohatera. Zwykle dzieje się to w pierwszych 5 miesiącach życia dziecka i niestety nawet mimo zapewnień lekarzy, główka nie zawsze się wyrównuje. Zapobieganie i świadomość są kluczem do spokoju rodziców! Mimos to atestowana profilaktyka, która działa!
Nasz mały bohater ma obecnie 3,5 miesiąca, poduszka Mimos służy mu od dwóch miesięcy, a o początkach tej przygody możecie poczytać TU. Zaglądamy do niego po kolejnym miesiącu i dowiadujemy się, że nasz maluch nie wyobraża już sobie spania bez podusi, główka zaczyna się widocznie zaokrąglać i spłaszczenie powoli przechodzi w niepamięć, ku uciesze młodych rodziców.
To ważne, by reakcja na wszelkie nieprawidłowości u takich Świeżaków była szybka, tak jak to miało miejsce w przypadku naszego małego bohatera. Maluszek jest bezpieczny na Mimos w dzień i w nocy. Nie trzeba zmieniać jego pozycji, to poduszka sama redukuje nacisk, jaki wywiera główka dziecka na podłoże. Mimos działa, a rodzice mogą spać spokojnie.
No właśnie a propos snu, co w kwestii śmierci łóżeczkowej? Otóż wprowadzenie dla maluszków ogólnoświatowych zaleceń o spaniu na plecach zdecydowanie zmniejszyło liczbę przypadków nagłej śmierci łóżeczkowej (SIDS). Spanie na plecach jest wciąż rekomendowane przez specjalistów jako najbezpieczniejsze, jednakże spowodowało ono wzrost spłaszczeń ułożeniowych, którym na szczęście możemy łatwo zapobiec.
Co robić jeśli nie mamy Mimos?
– zmieniać pozycję dziecka podczas snu
– w ciągu dnia układać go na brzuszku
Z poduszką Mimos?
– nie trzeba zmieniać pozycji dziecka podczas snu
– wciąż należy go układać na brzuszku, aby wzmacniał mięśnie i osiągał kolejne kroki milowe w swoim rozwoju.
Często bywa tak, że nasz maluch wybiera sobie do spania jedną pozycję i mimo naszych prób, podkładania zwiniętych pieluszek czy kocyków, nasze dzielne dziecko z powodzeniem potrafi poradzić sobie z tymi przeszkodami by osiągnąć swój cel. Wtedy właśnie, leżąc wciąż w jednej pozycji, naraża główkę na spłaszczenie z jednej strony. Poduszka Mimos temu zapobiega, dziecko ma swobodę ruchów, główka leży tak, jak dziecku wygodnie, ale nie dochodzi do spłaszczenia.
Poduszka Mimos jest rekomendowana przez specjalistów i coraz popularniejsza w Polsce, a nasz mały bohater jest żywym przykładem tego, że działa. O zaletach produktu możecie poczytać w poprzednim poście, dodatkowa uwaga Mamy naszego bohatera to taka, że poleca zaopatrzyć się jednak w dwie poszewki. Chodzi nie tylko o sprawne utrzymanie higieny (poszewka jest tylko biała, gdyż jest to produkt medyczny), ale również o to, że częste pranie powoduje wyciąganie się materiału, z którego poduszka jest wykonana (dodam, że pranie zgodne z metką na produkcie, a nawet w niższej niż podawana temperaturze). Oczywiście sama poszewka nie traci swoich właściwości absorpcji i odprowadzania wilgoci, jednak nie jest już tak estetycznie dopasowana jak na początku. Aczkolwiek są to oczywiście uwagi drugorzędne, jednak czujemy się w obowiązku o nich wspomnieć.
Poduszkę Mimos możecie obejrzeć i zakupić stacjonarnie w szkole rodzenia HEGET przy ul. Kanclerskiej 2 w Poznaniu, zaś wysyłkowo w sklepie Lullilai, gdzie możecie również nabyć inne cudowne, porządne i funkcjonalne rzeczy dla swojej pociechy.
Naszemu małemu bohaterowi życzymy dużo zdrówka i zajrzymy do niego już za miesiąc :).
Dobrze że są teraz takie wynalazki! 🙂
Kurcze, a mój synek nie uleży na niej. Jest tak ruchliwym dzieckiem, że w nocy zawsze budzi się obok niej.
Stosujemy ją ok miesiąca i jeszcze nie zauważyłam zmian, ale pewnie ma na to wpływ to, że właśnie młody nie leży na niej cały czas.