Każdy człowiek, ale przede wszystkim małe dziecko potrzebuje czasu, by dostosować się do nowej sytuacji. Taki czas poznawania nowego miejsca, nawiązywania kontaktu z rówieśnikami i wychowawcami i oswajania się z nieznanym nazywamy okresem adaptacyjnym. Pierwsze kroki w przedszkolu to przecież nie tylko nowe miejsce i nieznane osoby, ale również inne niż w domu zasady, zmiana rytmu dnia i konieczność bardziej samodzielnego niż dotychczas funkcjonowania. Kilkulatek może przeżywać zarówno smutek rozstania z rodzicami, lęk przed nieznanym, jak i podekscytowanie i ciekawość. Dla trzy- lub czterolatka pomocne jest, gdy może wraz z bliską osobą obejrzeć miejsce, w którym ma później przebywać dużą część dnia, a także poznanie i zaprzyjaźnienie się z nauczycielem. Niektórym dzieciom wystarczy jedna wizyta z rodzicem w przedszkolu, by już następnego dnia chętnie zostać tam już na kilka godzin, inne potrzebują kilku tygodni, a nawet miesięcy stopniowego oswajania się z nową sytuacją. Introwertyczna trzylatka, która całe dnie spędzała wyłącznie z mamą, może potrzebować na adaptację dużo więcej czasu niż towarzyski czterolatek, który uczęszczał do żłobka. Form oswajania się z przedszkolem może być wiele – zajęcia adaptacyjne, pierwsze zabawy w sali tylko w obecności mamy, późniejsze krótkie pobyty w sali samemu, ale z mamą czekającą w szatni, stopniowe wydłużanie już samodzielnych pobytów dziecka w przedszkolu.
Aby ułatwić maluchowi przystosowanie się do nowej dla niego sytuacji, warto skorzystać z następujących podpowiedzi:
- w okresie adaptacji staraj się nie wprowadzać dodatkowych dużych zmian w życiu rodziny.
- przygotuj się, że przystosowywanie się dziecka do nowych warunków może trwać od kilku dni do kilku miesięcy (np. kiedy maluch ma już wcześniejsze złe doświadczenia z adaptacją w innej placówce)
- przygotuj się na okazywanie przez dziecko trudnych uczuć (niektóre maluchy, mimo dobrego funkcjonowania w przedszkolu, po spotkaniu z rodzicem lub wieczorem odreagowują trudne emocje), a także na to, w przedszkolak może potrzebować większej niż dotychczas uwagi i troski ze strony opiekunów.
- przed zaprowadzeniem dziecka do przedszkola opowiedz mi, czego może się spodziewać, czytaj książeczki na ten temat, rozmawiaj z nim o jego wyobrażeniach, obserwujcie starsze przedszkolaki na placu zabaw itp.
- postaraj się ułatwić dziecku funkcjonowanie w przedszkolu, np. dobierz odpowiednie ubrania (spodnie lub spódniczka na gumce, bluzeczka wkładana przez głowę a nie na guziki, buty na rzepy), poćwicz w domu zgłaszanie potrzeb fizjologicznych i innych, pozwól eksperymentować z samodzielnym jedzeniem czy korzystaniem z toalety, a także realistycznie opowiedz jak będzie wyglądał czas spędzany w przedszkolu.
- staraj się przychodzić po dziecko wtedy, kiedy ono jeszcze dobrze się bawi – początkowo mogą to być nawet tylko dwie godziny. Pamiętaj, że to Ty decydujesz o tym, kiedy odbierasz dziecko z przedszkola.
- powiedz dziecku kiedy po nie przyjdziesz ( po obiedzie, przed drzemką) i poinformuj o tym wychowawcę.
- stopniowo, wraz z rosnącą gotowością dziecka do pozostawania w przedszkolu i po uzgodnieniu tego z nim, przedłużaj jego czas pobytu w placówce.
- podczas czasu spędzanego wspólnie z dzieckiem w przedszkolu wspieraj jego próby nawiązania relacji z innymi dziećmi i paniami.
- rozmawiaj z dzieckiem o jego uczuciach związanych z pobytem w przedszkolu, zarówno tych pozytywnych jak i tych trudnych.
- jeśli masz duże obawy co do tego, czy twoje dziecko poradzi sobie w przedszkolu, skorzystaj ze wsparcia specjalisty – lepiej wcześniej z profesjonalną pomocą zaplanować przebieg adaptacji, niż szukać pomocy, kiedy problem jest już poważny.
Temat numeru w magazynie „Mój Przedszkolak” (nr 16 jesień 2015)
Podczas naszej żłobkowej adaptacji sprawdziło się kilka powyższych punktów, np. zawsze staram się by córka była wygodnie ubrana, dużo opowiadam jej o żłobku i zawsze staram się to robić z pozytywnym entuzjazmem. Również w naszym przypadku musimy sobie radzić z trudnymi emocjami po powrocie do domu. Zdarzały się sytuacje kiedy przyjeżdżałam po córkę do żłobka, biegła do mnie, ukochała, mówiła, że czekała na mnie cały dzień, by za chwilę mnie odepchnąć z obojętną miną, czasem ze złością. Popołudniami była trudna, nie słuchała, robiła na złość. To nie był łatwy czas dla nas, ale cierpliwość i staranie się by nie dać się wytrącić z równowagi są bardzo ważne ( co po stresującym dniu w pracy może graniczyć z cudem…). Codziennie staram się by droga do żłobka upłynęła nam w miłej atmosferze, dużo rozmawiamy, śpiewamy piosenki, zawsze mówię kiedy po nią przyjadę. Powroty to omawianie tego, co działo się danego dnia w żłobku, słuchanie tego co mówi dziecko, zainteresowanie. Za nami pierwsze dwa miesiące, są wzloty i upadki, ale nie poddajemy się. Uważam, że trafiłyśmy do świetnej placówki z fantastyczną kadrą dlatego jestem spokojna i wiem, że z każdym dniem będzie coraz lepiej.
U nas juz drigi rok teraz wiec z górki;0 bardzo chetnie chce chodzic mniej choruje to tez juz ma wiecej kolezanek pierwszy rok to katastrofa ciagle chorowała nie chciał chodzic bo nie znała dzieci