Mała Doris bardzo lubi budować z piasku, jednak nigdy nie udaje jej się dokończyć budowli bo zawsze mama coś od niej chce. Dziś musi iść na przyjęcie, na które nie ma najmniejszej ochoty, a do tego Egon znów wziął jej rower bez pytania. By tego było mało musiała ubrać sukienkę, której nie cierpi, a po powrocie z nudnego przyjęcia urodzinowego bez prezentów mama kazała jej odstawić rower, na którym przecież nie ona jeździła. To wszystko sprawia, że Doris ma dość! Postanawia uciec z domu…
„Doris ma dość” Pija Lindenbaum to pisana w pierwszej osobie liczby pojedynczej krótka historia małej dziewczynki, napisana prostymi zdaniami, językiem łatwym do przyswojenia przez malucha. Pokazuje emocje dziewczynki, jej złość, poczucie niespawiedliwości, odczucie bycia ignorowaną przez dorosłych i ostateczny ich wybuch.
To również pokazanie nietypowego formatu rodziny jakim jest mama + partner i jego dziecko w całkiem naturalnym świetle, by już od małego przekazywać dziecku różne oblicza rzeczywistości.
Jakie przygody spotykają małą Doris podczas jej ucieczki z domu, czy mama faktycznie zaczyna jej szukać i z jaką reakcją dorosłych spotyka się wybuch emocji małego dziecka dowiecie się sięgając po tę pozycję. Krótka, ale wartościowa książeczka, którą zrozumie każde dziecko 3+, to również okazja do rozmowy z dzieckiem na tematy rodzinne.
„Pija Lindenbaum jest wnikliwą obserwatorką dziecięcych zabaw i dziecięcego sposobu myślenia. Swoje spostrzeżenia potrafi genialnie przelać na papier – powstaje oszczędna w słowach, ale jakże pełna znaczeń opowieść, której równorzędnym głosem są ilustracje. Nic dziwnego, że dzieci odnajdują w jej książkach swój świat!”
wiek 3+
obrazki = tekst
Poznań 2016
23,5 x 26,5 cm
twarda oprawa
36 stron
Cena 29,90 zł
Ciekawa pozycja dla nas. Może zakupimy za jakiś czas.
Ale nerwus!
Chyba każde dziecko ma czasem takie swoje humorki. Bardzo mi się graficznie podoba ta pozycja.
Bardzo ciekawa książka
do listy zakupowej
Koniecznie do nabycia. Zresztą poza twoim opisem przyciągają też ilustracje
Super ilustracje :D. Na pewno nie ominie nas jej zakup
Fajne ilustracje, bardzo w naszym stylu. Muszę się w nią zaopatrzyć
Tematy rodzinne zawsze są trudne dla małego dziecka, a jak widać ta książka może kogoś wspomóc. Ilustracje świetne
Ta książka jest koszmarna. Smutna i okropna. Dziecko olane przez własną matkę, pozostawione same z własnymi emocjami, bez wsparcia. A później niby „wszystko cudnie, wszystko pięknie”. No nie, nie i jeszcze raz nie!
Myślę, że trochę zbyt dosłownie ją odbierasz :), ja tu raczej widzę pokazanie dziecku, że też ma prawo do trudnych emocji, że nie na wszystko musi się zgadzać i może o tym głośno powiedzieć, czy wykrzyczeć – ma do tego prawo. W momencie kulminacji emocji (czyli tym najważniejszym) znalazła wsparcie matki i nie została „olana”, wcześniej jednak musiała spróbować poradzić sobie z nimi sama. Tego też nasze dzieci muszą się nauczyć.