Uprzykrzacze często „opakowane” są w tzw. metakomunikat. To taki rodzaj wypowiedzi, który zawiera dwie warstwy znaczeniowe – jedną, którą wypowiadamy (którą słyszy rozmówca) oraz drugą, która” kryje się pod spodem”, a tuszuje nasze prawdziwe emocje, potrzeby, oczekiwania względem drugiej osoby (której rozmówca na ogół się „dosłuchuje”).
Metakomunikat „barwi” zatem wypowiedź, nadając jej „odcień” negatywny. Jest zawaluowaną informacją wypowiadaną przez nas wtedy, gdy chcemy (nie mamy odwagi, boimy się konsekwencji, itp.) ujawnić wprost swojego stosunku do danej osoby lub sprawy. Gdy mówimy więc „Jak zwykle robisz coś za moimi plecami”, zamiast „Denerwuję się, gdy podejmujesz decyzję beze mnie” lub „Potrzebuję, żebyś brał pod uwagę również moje zdanie w kwestii wspólnych wyjść” – wypowiadamy metakomunikat.
Składa się on z trzech podstawowych elementów: słowa, odpowiedniego akcentu oraz wysokości dźwięku. I owe „uprzykrzacze” są jego ważną składową. Nabiera mocy również wtedy, gdy określając jakąś ilość/stan rzeczy („troszkę, chwileczkę”), staje się sarkastyczną uwagą np. „Jak zwykle troszeczkę się spóźniłaś”.
Często może również kryć się w zwrotach grzecznościowych, np. „Dziękuję Ci bardzo!” (wypowiedziane z odpowiednią intonacją). Może też pełnić rolę ostrzeżeń, np.: „Moim zdaniem…” – jeśli zaakcentujemy słowo „moim” – niewerbalny przekaz może brzmieć: „Lepiej mi się nie sprzeciwiaj, przecież wiadomo kto tu ma rację i to nie jesteś Ty…”.
Widać więc, że matakomunikaty na ogół wiążą się z naszą oceniającą postawą wobec drugiej osoby, jej zachowań, uczuć, itp. W konsekwencji może to prowadzić u niej do oporu, do postawy obronnej, ataku czy wycofania, a więc postaw bierno – agresywnych (nie zaś do postawy w kierunku kompromisu czy współpracy).
Autor: Kamila Maciejewska fragment „Jak być wystarczająco dobrym rodzicem? – PODPOWIEDNIK dla nie wszystkich rodziców.”