Moda i wygoda

Matka Polka na urlopie.

Nie od dzisiaj wiadomo, że ten kto nazwał macierzyński urlopem miał nielada poczucie humoru. Ba! Jestem wręcz na 100% pewna, że był to mężczyzna, co zdaje się potwierdzać fakt choćby niedawno zasłyszanej opinii pewnego słuchacza lokalnej rozgłośni radiowej, który komentując program 500+ radośnie stwierdził, że teraz kobiety zaczęły masowo (!!) rezygnować z pracy bo wolą za 1000 zł siedzieć w domu i nic nie robić, niż za 1600 zł pracować na etacie. Prawda, że cycki opadają? Tym oto sposobem tenże osobnik płci męskiej potwierdził moje podejrzenia co do rzeczonego „urlopu”. Widzi pan, drogi panie, ja tam jednak wolę etat niż to słodkie nicnierobienie ;).

1404402536_xiw1dm_600

Nie bez powodu urlop macierzyński zdecydowanej większości z nas kojarzy się z wyciągniętym dresem poplamionym ulanym mlekiem, podkrążonymi z niewyspania oczami i włosami, które grzebień i szampon czują od święta. Powiedzmy sobie drogie mamy – tak, czasem (często?!) tak to właśnie wygląda. Chociaż muszę przyznać, że przy drugim dziecku jestem bardziej ogarnięta i szybciej wróciłam do normalności. Co nie oznacza, że jestem mniej zmęczona lub, że urlop urlopem stał się bo wypoczywam. Nie, nie wypoczywam. Jak każda normalna matka często nie mam czasu zjeść, śniadanie jem w najlepszym wypadku na obiad, a kawa z reguły jest zimna. Sen jest dla słabych i ogólnie przereklamowany, a właściwie praktycznie niekonieczny, przecież karmiąc piersią funkcjonujemy na oxyhaju ;). Ja mam dodatkowo do ogarnięcia 3 letniego Szoguna w postaci wiecznie nadającej i ruchliwej starszej Córki więc łączę się w bólu z tymi z was, które starsze rodzeństwo mają w domu. Wypatruję wiosny i przedszkola!

Wracając do tematu tym razem jednak czas wyciągniętych dresów nie nastał, owszem pachnę ulanym mlekiem co potwierdza młodsza, która gdy tylko poczuje mnie na odległość pół metra już otwiera paszczę i szuka cyca ;), aczkolwiek staram się wyglądać cokolwiek po ludzku. Pomagają w tym zakupy poczynione jeszcze w czasie ciąży, o których pisałam TU, a kolejne tuż po porodzie (KLIK) i które okazały się naprawdę dobrą inwestycją.

Obecnie te same ciuszki są w codziennym użyciu i tak jak wspominałam wtedy, tak potwierdzam i teraz są idealne nie tylko pod względem wygody, ale również pod względem praktycznym. Mogę śmiało powiedzieć, że polubiłam zakupy w BonPrix :). Ostatnio moim łupem padła bluzka do karmienia (fot.3 poniżej) oraz dwuczęściowa piżamka, również przystosowana do karmienia.

collage

Jestem zadowolona z jakości sprzedawanych w BonPrix ciuszków, jeśli zaś chodzi o rozmiar to tak, jak podkreślałam to w poprzednich postach polecam dokładne studiowanie komentarzy, dzięki temu unikniecie wpadek na tym polu. Jeśli są wśród was zwolennicy zakupów internetowych i BonPrix mam dla was niespodziankę, 10% rabatu dla czytelników. Wystarczy podczas finalizacji zamówienia wpisać w odpowiednie miejsce kod: RDBL ważny do 21.01.2017 by cieszyć się kilkuzłotową zniżką :). Udanych zakupów!

Macierzyński to swoisty dzień świstaka, mam wrażenie, że w kółko przeżywam ten sam dzień, zmienia się tylko pogoda za oknem. Mimo to nie narzekam, mój dzień rozpoczyna się zwykle o 7 rano, czasem uda mi się wypić ciepłą kawę, wstawić pranie i naskrobać coś na Fejsie zanim dziewczynki się obudzą. Wszystko jest powtarzalne – starsza chce swoje mleko, kółko (czyt. witaminę D) i żelka (witaminy) oraz poranną porcję bajek, zaś młodsza wiadomo. Po nakarmieniu towarzystwa poranna toaleta i o ile młodszą po prostu myję i przebieram, o tyle starsza ma oczywiście milion rzeczy do zrobienia właśnie w TEJ chwili, znacie to prawda? 🙂 Później modli się nad śniadaniem bo jedzenie absolutnie nie jest priorytetem o żadnej porze dnia, a młodsza albo dobija pod korek i ulewa, albo ładuje w pieluchę (najchętniej w czystą), a w najlepszym wypadku kontempluje żyrandol. Kiedy tylko starsza znajdzie sobie jakieś zajęcie lub łaskawie zajmie się tym, co jej proponuję, mam chwilę by rozwiesić pranie/odkurzyć/wstawić obiad z doskoku pisząc posta na blogu lub robiąc zdjęcia :). Nie wiem czy wiecie, ale najlepsze pomysły przychodzą do głowy właśnie podczas różnych czynności domowych. W międzyczasie oczywiście cały czas prowadzę dialog gdyż starszej buzia się od rana nie zamyka. I tak do wieczora. Czas nam płynie błyskawicznie, godziny przeplatane obowiązkami, drzemkami, karmieniami, uciszaniem, wymyślaniem, śmianiem się lub wkurzaniem gdyż potrafi starsza wkurzyć, oj potrafi.. Czasem popołudniu uciekam do łazienki by wziąć spokojną kąpiel, spokój jednak to pojęcie względne gdyż zwykle mam towarzystwo w postaci córki, która koniecznie chce umyć mi plecy i pobawić się moją pianą. Czemu nie wieczorem? Bo wieczorem padam na twarzoczaszkę i patrzę tylko by chwycić chociaż godzinkę czy dwie snu przed pierwszą pobudką około 23:30, kolejną około 2:00, następną 4:00 i tak dalej… Cóż, mała przysypia przy piersi stąd te częste pobudki, po których ja czuję się jak przeżuta i wypluta. Tak koło 5:30 marzę już o dużej, mocnej, czarnej kawie i tym marzeniem żyję do 7:00 :). Mam tę moc 😉 i super kubek od MyGiftDna, który dostałam w prezencie imieninowym.

DSC_0791

Zakupy zwykle robię przez internet, a ewentualne braki uzupełnia mąż kiedy wraca z pracy. Wtedy też bierze starszą na spacer, lub wychodzimy wspólnie. Nie mam perfekcyjnego porządku w domu i idealnie wyprasowanych dzieci (w ogóle nie prasuję), oj nie. Były dni kiedy w piżamie chodziłyśmy do południa, a ja nie miałam nawet chwili by skorzystać z toalety, zaś makijaż służył zatuszowaniu ciemnych cieni zmęczenia pod oczami. Jednak nie narzekam. Mam wśród znajomych rodziów chorych dzieci, którzy czuwają nocami, wkładają mnóstwo wysiłku fizycznego i psychicznego w ich rozwój i nie skarżą się, więc my – rodzice zdrowych dzieci naprawdę nie powinniśmy narzekać. Takiego jestem zdania i tego się trzymam. A to właśnie od nastawienia zależy to, jak będziemy to nasze rodzicielstwo przeżywać. Wiadomo, że czasem zmęczenie daje o sobie znać i wtedy jestem bardziej niż zwykle rozdrażniona. Wiadomo, że trzeba przejść kryzys, choćby braku snu tak potrzebnego każdemu z nas do prawidłowego funkcjonowania, przeszłam go i teraz jest mi lepiej, nawet wtedy gdy śpię tylko kilka godzin, a wszystko dzięki temu, że pozwoliłam sobie na słabość, na łzy. I nie miałam z tego powodu wyrzutów sumienia. Po tym zmieniłam perspektywę. Nie muszę i nie chcę być perfekcyjna, nie biczuję się tym, że nie mam codziennie umytej podłogi i lśniących okien :). Nie czuję się przez to gorsza i ty też nie powinnaś się czuć. Kiedy wygospodaruję trochę wolnego czasu zdecydowanie wolę go poświęcić na swoje przyjemności aniżeli bieganie ze ścierą. Nie spinam się, że Starsza to chłopczyca i czyste ciuchy są tylko przez max kilka godzin, a w pokoju robi burdel w 5 min.  Przestałam walczyć, przyjmuję to na klatę ;). Codzienne ogarnianie mieszkania pozwala utrzymać względny porządek więc nie ma wstydu jak ktoś nas odwiedzi.

Kiedy urodziłam starszą ciężko mi było się ogarnąć. Czasem nie mogłam wygospodarować czasu by ugotować obiad i byłam w szoku jak można tak organizować sobie dzień, by mieć czas na podstawowe obowiązki nie mówiąc już o dodatkowych. Dziś ogarniam dwójkę w domu, siebie, męża, dom i bloga. W sumie z blogiem nie ma problemu bo to ja decyduję kiedy piszę i kiedy publikuję, o to chodzi by nie pracować pod dyktando. A dzieci? Jak to dzieci, są dni high need kiedy mam ochotę się rozdwoić i przy okazji uciec z domu, a są dni kiedy mam czas na wszystko. Są też takie, kiedy to ja nie mam na nic ochoty i wtedy jakoś tak leniwie upływa mi dzień :). Grunt to się nie spinać, że coś muszę. Staram się w codziennych czynnościach odnajdywać pozytywne aspekty dlatego nie uświadczycie u mnie narzekania, żalów czy skarg, moje dzieci na zdjęciach będą wyglądać schludnie, a mieszkanie ogarnięte. Ale też tęczą rzygać nie będę. Bo same wiecie (lub za chwilę się dowiecie) jak jest.

Tuż przed świętami pewni rodzice pochowali swoją 4 latkę. Co się stało? Błaha sprawa, z gatunku wypadek przypadek, który skończył się tragicznie, w domu, pod ich okiem. Kiedy się o tym dowiedziałam miałam taką refleksję, że teraz wyrzucać sobie będą, być może do końca życia, że krzyknęli, że narzekali, że być może powiedzieli dwa słowa za dużo, że pomyśleli… Tego typu wydarzenia dotyczą każdego z nas, mnie i ciebie. Bo nikt z nas nie wie…

Od dawna panuje w parentingach „moda” na pisanie o tym, jakie to macierzyństwo nie jest lukrowe i cukrowe. To prawda, nie jest. Jest trudne, ale piękne. Wymaga poświęceń, ale w zamian daje taki ogrom miłości i radości, że jedyne co czuję to wdzięczność, że mogę tego doświadczać!

 

Możesz również polubić…

5 komentarzy

  1. Gosia Rusak says:

    Pisze więc to oznacZa, że doszłam do końca Co tu dużo mówić cała prawda o macierzyństwie. W prawdzie narazie mam jedno dziecko, ale czasem tak ciężko znaleźć chwilę dla siebie. „Urlop” to faktycznie musiał nazwać facet. ŻycZę nam wytrwałości a dzięki temu w odwdziece dostaniemy dużo radości i miłości

  2. Małgosia says:

    Ja też doszłam do końca dla pocieszenia ma w domu SZOGUNY DWA6-latka i 3,5 latek, dają czasmi popalić równo.Kiedy młodsze leżało bezradnie a Maja jak Twoja starsza córeczka od rana jak katarynka nadawała czasami się wściekałam i marzyłam żeby już urośli.Macierzyński drugi, chociaż już roczny przeleciał moment, dzieci są starsze i walczą o wszystko . kochają się bardzo bo to widzę i czuję, ale są uparci i zadziorni. To oni dają nam motywację i siłę do działania, to dla nich się chcę nie wyobrażam sobie żeby mogło być inaczej a nie zawsze było kolorowo

  3. Urlop. Nic nierobienie oj jak ja kocham to określenie. Lub stwierdzenie a co ona taka zmęczona przecierz zajmuje się tylko dzieckiem? Bardzo proszę pomimo ze kocham ten czas spędzany z moimi dziećmi to chętnie bym się zamieniła. Gorączki, choroby , kupki i zupki same przyjemne rzeczy. Dobrze ze mam ogarnietego męża, który mnie docenia i bardzo pomaga w domu.

  4. Na końcu super puenta 🙂 masz rację!

  5. Lubię zakupy przez internet 🙂 Mama nie musi być tą w rozciągniętym dresie, mimo wszystko może wyglądać pięknie, a Twój kombinezon jest na to dowodem 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *