sześciolatki do szkoły obowiązek rodzicielnik.pl
Dbam o rozwój

„Jak być wystarczająco dobrym rodzicem. Podpowiednik nie dla wszystkich rodziców.”

market-16670_640

„Jak być wystarczająco dobrym rodzicem. Podpowiednik nie dla wszystkich rodziców.” (fragment)

I. Dorastanie gimnazjalisty – trudność czy wyzwanie?

Dorastanie jest czasem, w którym Twoje Dziecko balansuje między dwoma komunikatami – „Chcę być Dzieckiem” – („Oczekuję prezentu na Dzień Dziecka – np. pieniędzy), „Nie chcę być dzieckiem” („Traktuj mnie poważnie, przecież jestem nastolatkiem!”). Ta sytuacja może być dla niego niekomfortowa, – dlatego zachęcam Cię drogi Rodzicu do cierpliwości, wyrozumiałości i traktowania „czasu dorastania” jako swoistego przeżywania siebie, jak gdybyś był w szkole – i musiał ją poznać od wewnątrz i od zewnątrz. Ważne wydaje się zwłaszcza to, abyś nie rezygnował z nauki rozróżniania zachcianek od potrzeb Twojego Dziecka i śmiało podążał za tymi drugimi.

Pytaj więc swoje Dziecko: czego potrzebuje lub czego oczekuje? I jasno odpowiadaj: czy możliwym jest, by owe rzeczy zostały zaspokojone i na ile możesz mu w tym pomóc. Ucz Twoje dziecko faktu, że czym innym są oczekiwania, czym innym potrzeby, a jeszcze innym – zachcianki. Warto abyś umiał nazywać zwłaszcza Jego potrzeby.

Zachęcam Cię także, abyś pewne stereotypowe przekonania zamieniał na nowe, np. zamiast myśleć i mówić „To najtrudniejszy czas w życiu Dziecka”, możesz spróbować: „Dzięki mojemu dorastającemu Dziecku mogę uczyć się kompromisów i elastyczności – nie sztywnieję..”

Dorastanie to czas przeobrażeń – Dziecko poznaje siebie na nowo, ponieważ zmienia się w sposób charakterystyczny „od wewnątrz i zewnątrz”. Rozwija się jego gospodarka hormonalna – coś, co dotychczas nie było aż tak wyraziste… I jak w kręcącym się kole wpływa ona na wiele kolejnych układów; np. na całą emocjonalność Dziecka. Te momentami „gotujące się emocje” – poznajemy szczególnie po skutkach w zachowaniach np. Nastolatek częściej się obraża, bywa, że trzaska drzwiami, krzyczy „nienawidzę Cię!” – gdy Rodzic mówi: „NIE” – a potem potrzebuje przytulenia… Zmiany zewnętrzne – powodują, że baczniejszą uwagę przywiązuje do wyglądu, ubioru. Niektórzy dorośli mówią: „Stał się większym egoistą – myśli tylko o sobie – chce nosić tylko markowe ciuchy, albo musi mieć najlepszy sprzęt typu: komórka, MP4, komputer” itp.

Zachęcam Cię Rodzicu, abyś pracował nad myśleniem o swoim Dziecku i zamiast mówić np.: egoista, pomyślał: „Poszukuje siebie, a więc musi się wyróżnić”.

Na tym etapie rozwoju Twojego Dziecka – dorastania, utożsamiania się z płcią – z psychologicznego, społecznego punktu widzenia – ważna staje się grupa. To przez nią Dziecko dokonuje „owego przeobrażenia”. Grupa staje się lustrem – m.in. dlatego też nastolatki przywiązują taką wagę do wyglądu – balansują między tym, że „chcą być inni”, boją się „kary”, a tym, że chcą być tacy sami – spójni z grupą. Dlatego również grupa „pomaga im w poznawaniu świata” – nawet przez jakieś ryzykowne zachowania.

No właśnie, kolejna charakterystyczna cecha tego wieku to „testowanie świata”, badanie granic „dokąd mogę – odkąd nie?” Dorosłym często wydaje się, że Dzieci przez to „zatracają autorytety”. To mit. Nastolatki poszukują autorytetów i choć Rodzic „schodzi na dalszy plan” i ważniejsza (z rozwojowego punktu widzenia) staje się dla Nastolatków grupa – nie oznacza to, że zrywa kontakt, więź, że wzajemna relacja musi ulec pogorszeniu. Dziecko tym bardziej potrzebuje Rodzica autorytetu – zmienia się jedynie kontekst – dobrze byłoby, gdyby „autorytet” był elastyczny.

Czy to oznacza, że Rodzic ma pozwalać na wiele? Nie da się wprost na to pytanie odpowiedzieć. Nastolatek z jednej strony wymaga jasnych komunikatów, jasno określonych zasad i konsekwencji, konkretnie nazwanych granic. Z drugiej zaś pewnej elastyczności w kontakcie z dorosłymi – czyli faktu, że może negocjować, wybierać, brać odpowiedzialność samodzielnie.

Ma bowiem najważniejsze zadanie rozwojowe – ukształtować swoją tożsamość. Musi to czynić poprzez „testowanie” – siebie, innych, rzeczywistości dookoła. To powoduje, że relacja Dorosły – Dziecko się zmienia. Na nowo uczymy się wzajemnego zaufania. Mało tego, gdy Dziecko rozwija się w świecie sztywnych zasad i konsekwencji, a dorosły mówi mu jak żyć, jednak nie stwarza sytuacji do poznawania tego życia – może to mieć przykre konsekwencje dla obu stron. Z resztą – tak jak i druga skrajność – zbyt szerokie granice, Dziecko ma wówczas za dużo swobody, „rządzi domem”, świat i dorośli są mu podporządkowani.

Jak zwykle najlepszy staje się „złoty środek”, np. poprzez to, że dorosły stawia Dziecko w sytuacji wyboru, pozwala ponosić mu konsekwencje (adekwatnie do sytuacji i możliwości), a poprzez to Nastolatek uczy się brania odpowiedzialności za swoje zachowanie.

Paradoksalnie Dziecko musi się buntować, żeby się rozwinąć i stać się „osobnym” wobec Rodzica, aby nauczyć się żyć samodzielnie. Tym bardziej wymaga to od Rodzica – stawiania jasnych granic, przewidywalnych konsekwencji, rzeczowych umów z Dzieckiem. Tu Rodzic zadaje sobie pytanie: na ile chcę i mogę być kompromisowy? Jakie będą skutki (dla obu stron), gdy nie pójdę na kompromis, a jakie gdy jest go w nadmiernej ilości?

Ważny wydaje się fakt, że Rodzic uczy dziecko dbałości o granice – nie tylko poprzez stawianie wymagań, ale też poprzez szanowanie granic Dziecka. Warto więc, byśmy pamiętali chociażby o tym, że Nastolatek potrzebuje pewnej intymności – zamyka się w pokoju, chce być sam, ma tajemnice z koleżanką, itp. – warto to uszanować.

Zachęcam Cię więc, drogi Rodzicu, byś patrzył na ten okres w życiu Dziecka jako na „mandalę różnorodności” – wiele się tu zmienia, ale też wykształca, tworzy, rozwija… Istotne więc, abyś adekwatnie potrafił wspierać owe zmiany, a dzięki temu zadawał sobie pytania: czego w tej sytuacji mogę się nauczyć? Jaka jest moja rola – jakimi wartościami i zachowaniami ją wypełniam?

Pamiętaj też o tym, że Ty osobiście masz już ten etap za sobą – nie musisz więc korzystać ze skrajnych zachowań – tak, jak momentami czyni to Twoje Dziecko…. (Maciejewska, „Pomocnik…” 2011)

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *