„W rodzinie na własnej skórze można przekonać się, jak dochodzi do konfliktu i co się dzieje po jego wybuchu, a nawet doświadczyć zarówno roli osoby bezpośrednio zaangażowanej, jak i widza. – Czy będę próbował postawić na swoim, czy dam za wygraną z obawy przed możliwymi konsekwencjami? – Pozwolę aby zaraz doszło do awantury, a może …
Moje dziecko ma żółtaczkę – fototerapia w zaciszu domowym, TAK! To jest możliwe!
to JEDYNE miejsce w Poznaniu, gdzie możecie od dzisiaj wypożyczyć lampę do domowego naświetlania noworodka. Myślę, że po przeczytaniu poniższych informacji o korzyściach jakie niesie za sobą fototerapia noworodka, która odbywa się w warunkach domowych nie muszę Was przekonywać. Poniżej załączam film instruktażowy – obejrzyjcie, a po szczegóły odsyłam Was do biura Heget nauka …
Testujemy – drewniane domino ze zwierzątkami od lilusklep.pl
Lubicie zabawy ze swoimi pociechami drewnianymi zabawkami edukacyjnymi? Jeśli jeszcze nie mięliście okazji zachęcam. My przez ostatnie kilka tygodni pochylaliśmy się nad starą jak świat i znaną od lat zabawką w kolorowym, dziecięcym wydaniu czyli Domino. Wersja jaką proponuje nam Lilusklep.pl to kolorowe zwierzątka, na sporych rozmiarów drewnianych płytkach, które maluch swobodnie weźmie w rączkę. Oczywiście jak przy każdej zabawie przedmiotami, które dziecko może włożyć do buzi i się zakrztusić zabawa powinna odbywać się pod okiem osoby dorosłej. Gra polega na tym, aby pary zwierząt połączyć ze sobą. Kto położył wszystkie swoje płytki wygrywa.
Wspólna zabawa w naszym wykonaniu to najpierw uczenie się do czego to służy i jakie są zasady tej gry, a teraz kiedy już zostało to w pełni opanowane (choć przeszliśmy wszystkie możliwe etapy, łącznie z rzucaniem elementami domina w graczy 😉 ) doszły jeszcze nazwy zwierząt, które dziecko przyswaja i utrwala oraz ćwiczenie dopasowywania do siebie jednakowych obrazków i wyłapywanie różnic. Dzięki tej grze powoli wprowadzamy również rozumienie „przegranej” i „wygranej” oraz oswajamy malucha z towarzyszącymi temu emocjami. Każda nauka lubi czas, dlatego często siadamy wieczorami i nigdzie się nie spiesząc układamy, szukamy, nazywamy. Jest to o tyle powtarzalne, że obecnie Córa sama przynosi domino i zaprasza nas do wspólnej zabawy.
To kolejna zabawka od lilusklep.pl, z której jestem bardzo zadowolona i mogę ją polecić, jako pomysł na fajną wspólną zabawę wieczorową porą lub podczas niepogody.
Dzięki własnemu doświadczeniu z dziećmi, założycielka sklepu Ania wiedziała dokładnie, co rodzice i dzieci chcą i czego potrzebują – przede wszystkim czasu dla siebie nawzajem i wspólną zabawę. Rodzice nie chcą tracić czasu na bieganie po sklepach i galeriach handlowych szukając zabawek. Dlatego w naszym sklepie pośród wielu kategorii każdy znajdzie coś dla dziecka bez wychodzenia z domu oszczędzając czas i pieniądze.
Produkty naszego sklepu pochodzą od renomowanych producentów europejskich i odpowiadają europejskim normom bezpieczeństwa i posiadają certyfikat CE, a Lilusklep codziennie pracuje nad swoim asortymentem, aby znaleźli Państwo produkty spełniające oczekiwanie, bezpieczne dla dzieci, ładne oraz wytrzymałe i funkcjonalne. Dlaczego zabawki drewniane ? Ponieważ są ponadczasowe i nie ulegają modzie. Ponadto są prawie niezniszczalne i bezpieczne. Nie ważne ile razy dziecko je upuści, zabawka nie psuje się nigdy, gdyż nie pęka, nie kruszy się, nie zagina, nie powstają ostre krawędzie, nie rozmaka . Drewno nie zmienia swoich właściwości pod wpływem ciepła lub zimna co sprawia ,że nie blakną, nie zmieniają kształtu , pozostają nadal praktyczne i piękne. Zabawki drewniane jako jedyne uczą dziecko kreatywności, motoryki i logiki, rozwijają osobowość dziecka.
Nasze zabawki pomagają dzieciom w kreatywnym rozwoju zapewniając jednocześnie dobrą zabawę!
Czytamy Mamy! – Przygody Fenka „Wiosna w ogrodzie” z cyklu pory roku.
To, czego nam niewątpliwie brakuje w naszej codzienności to ogród lub działka, jednak nie smucimy się! Zabieramy naszego ulubionego ostatnio bohatera „Liśta Feńta” na spacer, aby spróbować znów wykorzystać pożytecznie czas na zabawę połączoną z nauką. Wiem, że nie zawsze jest tak kolorowo i zainteresowanie naszych pociech jest różne, często zależy to od „dnia”. Dlatego musiałam czekać na odpowiedni moment, by mała chętnie zajęła się kolejną częścią Fenkowych przygód. Dzisiaj do tego stopnia się zainteresowała, że mogłam wziąć książeczkę do opracowania dopiero kiedy poszła spać, bo cały wieczór ją oglądała, pilnowała, czytała i komentowała. Ot tak na przekór. Wracając jednak do naszego, wspólnego z sympatycznym Fenkiem, spaceru. W części „Wiosna w ogrodzie” nasza pociecha poznaje porę roku jaką jest wiosna, zaznajomi się z nazwami narzędzi, których używa się w ogrodzie i z ich przeznaczeniem, pozna wiosenne kwiaty i dowie się skąd pochodzi ich nazwa np. przebiśniegi. Przekona się też jak miła może być pomoc rodzicom i zrozumie co to znaczy, że rośliny są pod ochroną i czego w związku z tym nie wolno robić. No i oczywiście pozna nowe wyrazy do globalnego czytania, o któym wspominałam Wam TU.
My dzisiaj oglądałyśmy kwiaty i wspólnie zbierałyśmy koniczynę, z której zaplotłam Córci wianek. Przy okazji opowiadałam jej o ogródku, który ma jej Babcia i o tym, że zabierzemy do niego Fenka. Dzięki temu będziemy mogły sprawdzić i porównać czy Babcia ma podobne narzędzia do tych, które mają rodzice Fenka, jak wyglądają plony w pełni rozkwitu, spróbujemy coś zasiać czy pomóc Babci podlewać konewką kwiaty.
Warto wykorzystać Fenkowe przygody do nauki, kupić nasionka i marchewkę aby zobrazować maluchowi jak z małego nasionka rośnie warzywo, czy wspólnie zrobić własny mini ogródek na balkonie. Wtedy, szczególnie starsze dzieci, będą czuły się ważne, że mogą same wykonać prace, posiać nasionka, podlewać i oczekiwać na plony, których pojawienie się na pewno będzie wielkim świętem. My póki co wykorzystujemy je bardziej do opisywania otaczającego nas świata, za każdym razem odkrywamy w nich coś nowego, uczymy się nowych słów i ich znaczeń. Jednak uniwersalność książeczek jest ich niewątpliwym atutem i tak młodsze jak i nieco starsze dziecko może znaleźć w nich coś ciekawego, jednak nie bez powodu ważna jest również obecność nas rodziców, którzy zainspirują malucha do wspólnej zabawy, zaproponują ciekawe spędzenie czasu, czy wezmą udział w zabawie proponowanej przez samego malca. Do czego, wraz z Twórcami Fenka, Was bardzo serdecznie zachęcamy!
Testujemy – z poduszką Mimos zdrowy start w życie!
Mimos to medyczna i atestowana poduszka rekomendowana przez lekarzy na świecie. To właśnie pediatrzy i neurochirurdzy dziecięcy polecają ją najczęściej. W Polsce zyskuje zaufanie lekarzy, rehabilitantów i osteopatów. Pytajcie specjalistów jeśli martwi Was kształt główki Waszego dziecka. Nasz mały bohater testujący podusię od kilku miesięcy może się już poszczycić coraz ładniejszym kształtem główki, a jego Rodzice dzięki temu są spokojni o zdrowy i prawidłowy rozwój swojego malucha.
Rodzice często pytają czy spłaszczenie główki poza kosmetyką niesie ze sobą poważniejsze skutki. Poważne spłaszczenia mogą niestety skutkować asymetrią widoczną na twarzy dziecka. Coraz częściej rodzice decydują się na kaski lecznicze, które mają za zadanie 'leczyć’ poważne spłaszczenia. Pamiętajcie, że wczesna interwencja jest tu kluczowa. Medyczna poduszka Mimos wspomaga główkę od pierwszych dni życia dziecka. Bez potrzeby repozycjonowania. Mimos 400 krotnie zmniejsza nacisk, jaki wywiera główka na twardą powierzchnię (materac, fotelik samochodowy, bujak).
Nasz Bohater korzysta z Mimos w różnych sytuacjach, nie tylko podczas snu w gondoli czy łóżeczku, ale również podczas zabawy w leżaczku/bujaczku czy karmienia. Jego Rodzice od początku dbali o to, by przyzwyczaić malucha do poduszki oraz korzystać z niej często i systematycznie bo tylko takie działanie da oczekiwane efekty. Poza tym dzieci lubią spać na Mimos, bo jest niezwykle mięciutka i wygodna. W poprzednich postach znajdziecie dużo ciekawych informacji i spostrzeżeń dotyczących samej poduszki na co warto zwrócić uwagę jeśli nosicie się z zamiarem jej zakupienia. Nasz mały Bohater rośnie z miesiąca na miesiąc co możemy obserwować dzięki uprzejmości jego Rodziców, życzymy mu kolejnych zdrowych miesięcy w przygodzie z poduszką Mimos, a Was zachęcamy do lektury i udostępniania artykułów bo profilaktyka i wczesna reakcja pozwala na szybsze zaokrąglenie się główki dziecka. Pamiętajcie o tym nawet wtedy, gdy wszyscy wokół powtarzają, że główka wyrówna się sama. Niestety nie zawsze tak jest.
Post przygotowany we współpracy i na zlecenie Mimos.
Testujemy – saszetki na przekąski firmy Skip Hop od Lullilai.
Saszetki na przekąski firmy Skip Hop to kolejny wynalazek, który nie tylko przypadł naszej Pannie do gustu, ale tak jak jest ładny, tak i praktyczny. To nie tylko gadżet przydatny w podróży czy na pikniku, ale również podczas zwykłych, codziennych spacerów i aktywności. Saszetki są dwie, różnej wielkości. Wyściełane nieprzemakalnym materiałem dlatego z powodzeniem można …
Wychowanie może wspierać i wzmacniać dziecko już od chwili narodzin. O wychowaniu wspierającym.
Rodzice są specjalistami w wielu dziedzinach – a takich właśnie specjalistów dziecko potrzebuje w swoim najbliższym otoczeniu: zawsze obecnych, czujnych, kontaktowych i pełnych miłości.
Rodzice – partnerzy nawiązujący więź z dzieckiem.
Dziecko już w pierwszych minutach życia stara się nawiązać kontakt z matką. Jeśli się mu to nie uda, zaczyna odczuwać lęk przed opuszczeniem i płacze. Zdziwilibyście się, jak wieloma umiejętnościami posługują się nowonarodzone dzieci, kiedy próbują zaspokoić niezbędną do przeżycia potrzebę: nawiązanie kontaktu z rodzicami.
- „Nie jestem sam”
Emocjonalna więź z rodzicami to pierwszy kontakt, jaki nawiązuje dziecko. Ten związek ustanawia standard jakości: to z nim porównywane będą wszystkie późniejsze relacje społeczne. Decyduje on o tym, czy w dorosłym życiu dziecko łatwo nawiąże nowe kontakty i ukształtuje je według swoich wyobrażeń i potrzeb. Dzieci, które mają szczęście i dorastają w stabilnej więzi z rodzicami, łatwiej nabywają zaufanie do siebie i swojego życia.
Rodzice to fundament bezpieczeństwa.
Jeśli rodzice zaspokajają potrzeby dziecka z miłością, bezzwłocznie i skutecznie, bardzo szybko przekonuje się ono, że wysyłane przez nie sygnały wskazujące na dobre samopoczucie lub niepokój, są dostrzegane i właściwie interpretowane. Reakcja następuje natychmiast, więc nadejście wsparcia, pomocy lub ratunku jest łatwe do przewidzenia. Więź staje się mocniejsza.
- „Nie muszę się bać”.
Skuteczne nawiązanie kontaktu pozwala dziecku zbudować wewnętrzny fundament bezpieczeństwa. Tak uzbrojone ma ochotę i siłę, by poznawać innych ludzi oraz swoje otoczenie, a także gromadzić wiedzę. Dzieci, które nie doświadczyły dającej poczucie bezpieczeństwa i zaufania więzi, muszą nie tylko długo walczyć z uczuciem strachu i niepewności, ale są także pozbawione chęci odkrywania świata i uczenia się. Skutkiem tego jest deficyt doświadczeń związanych z poznawaniem i zrozumieniem. Pewność siebie wykształci się u dziecka tylko wtedy, jeśli będzie ono postrzegać rodziców jako fundament swojego bezpieczeństwa. (…) Fragment książki „Dziecko z charakterem. Jak wspierać psychikę dziecka, aby ustrzec je przed lękiem, ucieczką w przemoc lub uzależnienia.” G. Haug-Schnabel B. Schmid-Steinbrunner
„Wychowanie wspierające pozwala dziecku zebrać prawdziwe doświadczenia. Dzięki nim rośnie jego siła, nawet jeśli nie ma przy nim nikogo, kto by je ochronił.”
Kolejna ciekawa pozycja w mojej biblioteczce, która pokazuje jak ważne są pierwsze chwile życia dziecka i jak głęboko mogą wpłynąć na nie w przyszłości. To, jak maluch był traktowany zaraz po narodzinach, czy zostało zapewnione mu poczucie bezpieczeństwa, czy potężny strach związany z „nowym miejscem” w jakim się znalazł był maksymalnie zminimalizowany, jak również – czy w okresie wczesnego niemowlęctwa rodzice reagowali na jego potrzeby w sposób spokojny i pełen miłości, będzie miało bardzo duży wpływ na jego rozwój emocjonalny w kolejnych etapach dorastania. Bo to właśnie pełne miłości i wsparcia działania rodziców, towarzyszące rozwojowi dzieci od niemowlęctwa do dorosłości mogą przynieść im wiele korzyści. Dlatego zapraszam do śledzenia kolejnych fragmentów książki wraz z moimi krótkimi przemyśleniami dotyczącymi przytaczanych zagadnień.
Czytamy Mamy! – Przygody Fenka: Lato nad morzem.
Nasz weekend nad morzem wykorzystałam na wspólną naukę poprzez zabawę w czym pomogła mi kolejna część Przygód Fenka pt.: Lato nad morzem. W tej części wyróżnione zostały trzy kolejne wyrazy do globalnego czytania – morze, słońce, pływanie – które szlifujemy każdego dnia, wspominając nasze małe wakacje. Podobnie jak my, Fenek razem z rodzicami wybrał się nad morze, gdzie razem z mamą poznaje pracę ratownika wodnego, sprzęty jakich używa oraz zasady bezpiecznej zabawy na plaży. Jednak w związku z tym, że dzieci są bardzo nieprzewidywalne to z całej opowieści mojej córce bardzo spodobało się słowo „glony” i to, że tata Fenka miał je na głowie po wyjściu z wody. Zaś kiedy pokazałam jej glony na plaży stwierdziła, że będą świetnie wyglądać na głowie Tatusia i z radością je tam umieściła po czym cały dzień z namaszczeniem sylabizowała słowo glo-ny.
Podobnie jak Fenkowa rodzina mieliśmy parasol przeciwsłoneczny, koc oraz zestaw do zabaw w piasku. Córka mogła wszystko porównać, wskazać podobieństwa, nauczyć się nowych słów i ich znaczenia. Tak jak lisek Fenek smarowała się kremem do opalania i budowała z Tatusiem zamek z piasku. Tylko kąpiel w morzu była niemożliwa, aczkolwiek moczenie stópek musiało się odbyć. Książeczka towarzyszyła nam przez cały pobyt, a po powrocie codziennie siadamy i wracamy wspomnieniami do naszej, wspólnej z Fenkiem, morskiej przygody.
Dzięki tej części dziecko lepiej pozna kolejną porę roku jaką jest lato, dowie się na czym polega praca ratownika wodnego oraz pozna zasady bezpieczeństwa na plaży, zaznajomi się ze sprzętem używanym przez ratowników takim jak boja, wysokie siedzisko i lornetka. Dowie się też jak i dlaczego należy używać kremu do opalania oraz tego, że słońce jest niezwykle potrzebne, ale też groźne dla naszej skóry. Oczywiście poza walorami edukacyjnymi wprawi też wszystkich w świetny nastrój, który będzie początkiem wspólnej zabawy i radosnych wygłupów.
Po Przygody Fenka zapraszamy na jego Fanpage gdzie znajdziecie również informacje o planowanych, kolejnych seriach, konkursy oraz kolorowanki tematyczne. Ja ze swej strony zachęcam bo jest to wdzięczna lektura tak dla młodszych jak i dla starszych dzieci!
Magiczną kredką malowany świat – propozycja zabawy dla starszego malucha.
Zabawa z naszą pociechą to cudownie spędzony czas, którego żaden rodzic na pewno nie będzie żałował. Ważne sprawy można odłożyć na bok, nie uciekną, a każda godzina spędzona na wspólnej zabawie będzie miała duży wpływ na rozwój naszego dziecka. Dla malucha jesteśmy pierwszym autorytetem, dlatego warto to wykorzystać w zabawie rozwojowej, szczególnie, że ani się …
Testujemy – poduszka Mimos zapobiega i leczy spłaszczenia ułożeniowe główki.
Czy wiecie, że co najmniej jedno na dziesięcioro niemowląt doświadcza jakiegoś spłaszczenia ułożeniowego główki? Tak było również w przypadku naszego małego bohatera. Zwykle dzieje się to w pierwszych 5 miesiącach życia dziecka i niestety nawet mimo zapewnień lekarzy, główka nie zawsze się wyrównuje. Zapobieganie i świadomość są kluczem do spokoju rodziców! Mimos to atestowana profilaktyka, która działa!
Nasz mały bohater ma obecnie 3,5 miesiąca, poduszka Mimos służy mu od dwóch miesięcy, a o początkach tej przygody możecie poczytać TU. Zaglądamy do niego po kolejnym miesiącu i dowiadujemy się, że nasz maluch nie wyobraża już sobie spania bez podusi, główka zaczyna się widocznie zaokrąglać i spłaszczenie powoli przechodzi w niepamięć, ku uciesze młodych rodziców.
To ważne, by reakcja na wszelkie nieprawidłowości u takich Świeżaków była szybka, tak jak to miało miejsce w przypadku naszego małego bohatera. Maluszek jest bezpieczny na Mimos w dzień i w nocy. Nie trzeba zmieniać jego pozycji, to poduszka sama redukuje nacisk, jaki wywiera główka dziecka na podłoże. Mimos działa, a rodzice mogą spać spokojnie.
No właśnie a propos snu, co w kwestii śmierci łóżeczkowej? Otóż wprowadzenie dla maluszków ogólnoświatowych zaleceń o spaniu na plecach zdecydowanie zmniejszyło liczbę przypadków nagłej śmierci łóżeczkowej (SIDS). Spanie na plecach jest wciąż rekomendowane przez specjalistów jako najbezpieczniejsze, jednakże spowodowało ono wzrost spłaszczeń ułożeniowych, którym na szczęście możemy łatwo zapobiec.
Co robić jeśli nie mamy Mimos?
– zmieniać pozycję dziecka podczas snu
– w ciągu dnia układać go na brzuszku
Z poduszką Mimos?
– nie trzeba zmieniać pozycji dziecka podczas snu
– wciąż należy go układać na brzuszku, aby wzmacniał mięśnie i osiągał kolejne kroki milowe w swoim rozwoju.
Często bywa tak, że nasz maluch wybiera sobie do spania jedną pozycję i mimo naszych prób, podkładania zwiniętych pieluszek czy kocyków, nasze dzielne dziecko z powodzeniem potrafi poradzić sobie z tymi przeszkodami by osiągnąć swój cel. Wtedy właśnie, leżąc wciąż w jednej pozycji, naraża główkę na spłaszczenie z jednej strony. Poduszka Mimos temu zapobiega, dziecko ma swobodę ruchów, główka leży tak, jak dziecku wygodnie, ale nie dochodzi do spłaszczenia.
Poduszka Mimos jest rekomendowana przez specjalistów i coraz popularniejsza w Polsce, a nasz mały bohater jest żywym przykładem tego, że działa. O zaletach produktu możecie poczytać w poprzednim poście, dodatkowa uwaga Mamy naszego bohatera to taka, że poleca zaopatrzyć się jednak w dwie poszewki. Chodzi nie tylko o sprawne utrzymanie higieny (poszewka jest tylko biała, gdyż jest to produkt medyczny), ale również o to, że częste pranie powoduje wyciąganie się materiału, z którego poduszka jest wykonana (dodam, że pranie zgodne z metką na produkcie, a nawet w niższej niż podawana temperaturze). Oczywiście sama poszewka nie traci swoich właściwości absorpcji i odprowadzania wilgoci, jednak nie jest już tak estetycznie dopasowana jak na początku. Aczkolwiek są to oczywiście uwagi drugorzędne, jednak czujemy się w obowiązku o nich wspomnieć.
Poduszkę Mimos możecie obejrzeć i zakupić stacjonarnie w szkole rodzenia HEGET przy ul. Kanclerskiej 2 w Poznaniu, zaś wysyłkowo w sklepie Lullilai, gdzie możecie również nabyć inne cudowne, porządne i funkcjonalne rzeczy dla swojej pociechy.
Naszemu małemu bohaterowi życzymy dużo zdrówka i zajrzymy do niego już za miesiąc :).
Czytamy Mamy! – Przygody Fenka „Zabawy na śniegu” – Pory roku
Kiedy wokół nas piękna wiosna w pełni i przyroda cieszy nasze oczy soczystą zielenią, my spędzamy wspólne popołudnie rozpoczynając wielką przygodę z Fenkiem. Fenek to mały, sympatyczny lisek, którego przyjacielem jest kotek Maks. Razem przeżywają przygody i uczą się nowych rzeczy pod okiem rodziców. Dzisiaj, by przypomnieć sobie zimowy czas i utrwalić związane z nim słowa, wybrałyśmy książeczkę o zabawach na śniegu. Poza opowiadaniem o codziennych czynnościach autor zaprasza nas do czynnego uczestniczenia w Fenkowej rzeczywistości, przenosimy się zatem do świata małego liska i razem z nim uczymy się nowych słów, bawimy się i przeżywamy przygody. Co ważne, książeczka napisana jest językiem prostym, a jednocześnie bogatym w wyrazy czy połączenia typu „delikatnie łaskoczą” lub „posapuje” – co można z powodzeniem wykorzystać we wspólnej zabawie. Na końcu każdej strony znajdujemy pytania, które nawiązują do przeczytanego wcześniej tekstu, dzięki czemu przygotowujemy i uczymy malucha czytania ze zrozumieniem. Dzięki tej części przygód Fenka nasz maluch dowie się skąd bierze się śnieg, jak również o tym, że płatki śniegu mają różne kształty, pozna części garderoby potrzebne w zimie czy utrwali kolory: czerwony, zielony, żółty, niebieski i pomarańczowy. Książeczka zachęca również do ciekawego spędzania czasu z dzieckiem np. chowamy zimową garderobę, wspólnie nazywamy jej części i próbujemy określić ich kolory. Możemy pomieszać letnie ubrania z zimowymi i poprosić dziecko by poszukało tych odpowiednich na zimne dni. Jak zawsze ćwiczenia czynią mistrza, dlatego pozwólmy dziecku na samodzielne założenie czapki i rękawiczek czy zapięcie zamka od kurtki. Niech to będzie Wasz wspólny czas, bez pośpiechu, bez telefonu, bez „ważnych spraw”. Ta godzina wspólnej, intensywnej zabawy połączonej z nauką będzie bardziej wartościowa niż cały dzień spędzony obok dziecka. Co ciekawe w serii Przygód Fenka wyróżnione są wyrazy do globalnego czytania. Co to takiego i jak to działa? Otóż „Rodzice często pytają jak to możliwe, że można nauczyć czytać malucha nie ucząc go liter. Naturalnie, czytanie bez znajomości alfabetu jest niemożliwe. Istnieją jednak dwa sposoby czytania. Jeden to czytanie globalne, drugi jest czytaniem analityczno-syntetycznym, dla ułatwienia nazywać go będę „zwykłym”.
Podczas czytania globalnego dziecko rozpoznaje i nazywa cały wyraz, nie wnikając w jego strukturę i nie znając liter. W rzeczywistości czytanie globalne stosują Wasze maluchy od wczesnego dzieciństwa. Dzieci „odczytują” nazwy na reklamach, pudełku z jogurtem, tytuł na ulubionej książeczce. I wcale nie przeszkadza im w tym nieznajomość liter.
Postrzegają bowiem zapis graficzny wyrazu jako całości, tak jakby patrzyły na budowlę z klocków lego bez uświadamiania sobie – póki co – ze składa się ona z poszczególnych klocków. My, dorośli, także odczytujemy w ten sposób znaczenie piktogramów, czyli obrazków symbolizujących różne treści.
Demonstrując dziecku plansze z wyrazami sprawiamy, że zapamiętuje ono ich wygląd, kojarzy z nazwą, a że potencjał intelektualny maluchów jest olbrzymi, szybko przyswaja sobie treść wielu plansz.
Niestety, nie można poprzestać na takim czytaniu. W naszym języku funkcjonują tysiące wyrazów, z których każdy podlega jakimś odmianom. Tak czy owak dziecko musi nauczyć się czytania „zwykłego”.
I teraz objawia się fenomen czytania globalnego. W którymś momencie prowadzony tą metodą malec uświadamia sobie złożoną strukturę wyrazu. Dostrzega owe pojedyncze klocki. Dzieje się to po kilku tygodniach lub miesiącach zabaw, w zależności od wieku dziecka i atmosfery towarzyszącej tym zabawom. Nazywam ten moment chwilą, w której rusza lawina. Dziecko poczyna dopytywać się o nazwy liter. Wiele z nich poznało już wcześniej, przy okazji demonstrowania jak pisze się jego imię, imiona najbliższych czy ulubionego zwierzaczka. Od tego momentu dziecko próbuje łączyć ze sobą litery (dokonywać ich syntezy). To najtrudniejszy etap w nauce czytania. Można bowiem znać cały alfabet, nazywać wszystkie literki, ale łączyć je ze sobą to w nauce czytania najbardziej skomplikowane zadanie. Na lawinę nie ma jednak sposobu. Kiedy malec pojmie jak połączyć ze sobą litery tak by tworzyły fonetyczną całość, cała reszta to tylko kwestia czasu.
Przypomnijcie sobie swoje długie i żmudne ćwiczenia, którymi okupiona była nauka czytania. Trwała ona z reguły cały rok, a i potem należało jeszcze doszlifować technikę, by czytać płynnie. Zabawa w czytanie globalne pozwala znacznie skrócić okres ćwiczeń a samo „wejście w czytanie” odbywa się bezboleśnie, z radością i nie wiadomo kiedy.” Więcej o tej metodzie dowiecie się TU, zaś całą serię Przygód Fenka możecie wygrać w naszym konkursie jubileuszowym, oraz w konkursie organizowanym na Fanpage’u Wydawnictwa.
Testujemy – kubek niewysypek od BabyOno.
Kolejny raz firma BabyOno nie zawiodła :). Kiedy buszowałam po stronie internetowej w poszukiwaniu nowości i ciekawostek natrafiłam na ten wynalazek. Od razu pomyślałam o walających się po domu chrupkach, czy o zgrozo, kawałkach owoców. Kubek niewysypek to świetna i bardzo pomysłowa propozycja na opanowanie dziecięcych przekąsek. Kubeczek ma sylikonową nakładkę z płatkami, przez które …
Warsztaty bajkoterapii – od jakiego czasu czytać dzieciom? Jak odnaleźć wartościowe książki?
Od jakiego wieku czytać dzieciom? Jak odnaleźć książki wartościowe? co zrobić, gdy dziecko prosi o czytanie tej samej książki po wielokroć? To tylko wybrane pytania, które pojawiły się podczas sobotnich warsztatów w HEGET nauka rodzenia. Miało być o bajkoterapii, a skończyło się na zabawie z książką i zabawie w opowiadanie, oczywiście przy pełnej współpracy uczestniczek i maluchów. Podczas spotkania pokazane zostały różne książki, które mogą towarzyszyć naszym dzieciom już od samego początku, kiedy to skupiają wzrok na prostych biało-czarnych rysunkach, jak i na każdym kolejnym etapie rozwojowym. Książki i wspólne ich czytanie wspaniale rozwijają dzieci, są dla nich doskonałym wytchnieniem, ale i okazją do wyciszenia, zabawy i …poznania siebie, to dzięki dobrze dobranym książkom dzieci mogą uczyć się rozpoznawać swoje emocje, uczucia czy poznawać strategie radzenia sobie sobie w trudnych sytuacjach. Warsztaty były też okazją, by przejrzeć wiele rożnych książek. Do książek nie tylko z zaciekawieniem zaglądały Mamy, ale i Maluszki, bo dobra książka dla dzieci to doskonała rozrywka lub pretekst do rozmyślań również dla dorosłych. Mamy uczestniczące w warsztatach miały okazję zadać nurtujące je pytania i uzyskać fachową odpowiedź. Dwie godziny minęły bardzo szybko w niezwykle miłej i radosnej atmosferze. Prowadząca warsztaty Kasia Nowacka – Jakubowska najpierw zadbała o zapoznanie się grupy i integrację, a następnie krótko omówiła kilka ciekawych zagadnień dotyczących między innymi co daje wspólne czytanie oraz wpływ głośnego czytania na dziecko w poszczególnych fazach rozwoju życia. Zaproponowanie rezerwowania czasu na wspólne czytanie z dzieckiem i wykonanie na tę okoliczność zawieszek „nie przeszkadzać” spotkało się z dużym zainteresowaniem (do wykorzystania również na czas z partnerem 😉 ) . Wszystkie uczestniczki dostały również po warsztatach na adres e-mail materiały przygotowane przez prowadzącą dotyczące nie tylko tego, o czym były same warsztaty, ale też zestawienie z listą książek pomocnych przy rozwiązywaniu różnych problemów np. agresja, asertywność czy rozwód rodziców.
Warto poświęcić 2 godziny wolnego czasu na uczestnictwo w tego typu warsztatach, gdyż wiedza na nich przekazana jest nieoceniona. Przy okazji można poznać nowych ludzi oraz spędzić przyjemnie i wartościowo czas, do czego Was osobiście gorąco zachęcam. A poniżej kilka ujęć ze wspólnego spotkania.
Testujemy – Poduszka MIMOS zapobiega i leczy zniekształcenia główki.
Wykonana w najnowszej technologii 3D oddychająca poduszka Mimos – to produkt medyczny, który został stworzony z myślą o zapobieganiu płaskiej główce niemowląt. Jeśli płaski punkt na główce już się pojawi, niweluje i zapobiega pogłębianiu się dalszych zniekształceń. Główka ma szansę naturalnego wyrównania i zaokrąglenia jeśli użyta zostanie przed ukończeniem 6 miesiąca życia dziecka.
Maluszek od pierwszych dni życia spędza większość czasu na plecach – śpi, leży na macie lub w wózku. Główka jest nieustannie narażona na kontakt z twardym podłożem, co powoduje ogromny nacisk na miękkie kości czaszki dziecka. Poduszka Mimos dopasowuje się do każdego kształtu głowy i zapobiega powstawaniu spłaszczeń główki bez konieczności zmiany pozycji dziecka. Nie ma też konieczności kontrolowania pozycji dziecka, co jest szczególnie istotne przy występującym i leczonym problemie asymetrii. Główka rośnie naturalnie, musi być umieszczona w odpowiednim wgłębieniu poduszki. Bohater naszych testów ma niecałe 3 miesiące, poduszkę otrzymał miesiąc temu, kiedy już zaczęło występować na jego główce znaczne spłaszczenie spowodowane upodobaniem małego smyka jednej pozycji. Podusia jest specjalnie wyprofilowana – posiada odpowiednie wgłębienie, aby wspomagać główkę dziecka i niwelować nacisk na podłoże. Co istotne nie ogranicza ruchów malucha, który może swobodnie ruszać i przekręcać główkę w obie strony. Nasz mały bohater leżał (szczególnie podczas snu) jednak dość dziwnie wykrzywiony, dlatego przyzwyczajenie się do podusi zajęło mu trochę czasu. Jego Mama jednak nie rezygnowała, małymi krokami, drobnym kombinowaniem sprawiła, że dzisiaj maluch denerwuje się wręcz kiedy nie leży na podusi Mimos.
Wygląd główki został uwieczniony w przeddzień otrzymania poduszki i w chwili obecnej, po około miesiącu użytkowania, proces spłaszczania się zastopował i główka powoli wraca do właściwego kształtu.
Specjalnie wyselekcjonowana i innowacyjna poliestrowa struktura gwarantuje bardzo wysoką przepuszczalność powietrza. Poduszka jest oddychająca i bezpieczna dla małego dziecka. Chroni przed uduszeniem.
Materiał jest przewiewny i nie zatrzymuje wilgoci dzięki czemu maluszek nie ma mokrej i spoconej główki.
Z relacji Mamy naszego smyka wiem również, że poduszka jest miękka, elastyczna i wygodna. Dziecko dobrze się na niej czuje. Głównym jej atutem jest to, że można ją wszędzie położyć – w łóżeczku, na leżaczku czy w wózku.
Poduszka ma poszewkę, dzięki której ona sama się nie brudzi. Niestety dostępne poszewki są wyłącznie w kolorze białym co powoduje szybsze brudzenie się, jednak są wykonane z materiału szybko schnącego. Jednakże warto zaopatrzyć się w dwie poszewki, aby mieć drugą na zmianę.
Co z kręgosłupem? Nasza Fizjoterapeutka Joasia Henzel-Trawińska odpowiada: „Z punktu widzenia fizjoterapeuty nie zalecam poduszek do spania do czasu kiedy dziecko samo z nich nie skorzysta, ale myśląc konkretnie o poduszce Mimos proponuje ją dla dzieci z problemem asymetrii. Poduszka ze względu na swój kształt i fakturę jest bezpieczna dla kręgosłupa dziecka i pomaga w rozwoju prawidłowego kształtu główki, nie ogranicza też zbyt mocno ruchomości dziecka. Jeżeli istnieją wskazania medyczne do korekcji asymetrii jak najbardziej poduszka jest naszym dodatkowym elementem terapii, przyspiesza powrót główki do prawidłowego kształtu i pomaga utrzymywać dziecku główkę w liniowości.”
Poduszka gwarantuje odpowiednie rozłożenie punktów nacisku jaki wywiera główka dziecka na podłoże, co przeciwdziała powstawaniu spłaszczeń. Została zaprojektowana przez inżynierów i lekarzy. Rekomendowana jest przez lekarzy pediatrów, neurochirurgów, fizjoterapeutów i położne na całym świecie, a obecnie dostępna jest również w Polsce (Heget nauka rodzenia Poznań oraz wysyłkowo http://www.lullilai.pl/)
Nasz mały tester nadal dzielnie testuje podusię, przywykł do niej tak mocno, że buntuje się kiedy na niej nie leży, co tylko potwierdza fakt, że podusia zapewnia mu komfort, jest mięciutka, wygodna i lekka. Zajrzymy do niego za miesiąc i zobaczymy jak podusia mu służy.
Agnieszka
Autorka „M jak Mama serwis rodzicielski”
Mata edukacyjna okiem rodziców.
Maluszek zaczyna rosnąć i zastanawiamy się nad zakupem odpowiednich zabawek. Czy mata edukacyjna będzie dobrą inwestycją? Jeśli tak to jaka? Na co zwrócić uwagę? Podpowiedzi udzielają rodzice poniżej:
Julia – My mamy matę również firmy Tiny Love model „Gimnastyka dla bobasa Move and Play”. Mata jest super. Ma bardzo żywe kolorki, dużo bardzo ładnych zabawek, które można później użyć np. do wózka i ruchomy pałąk. Muzyka może grać w sposób ciągły lub być włączana przez dziecko poprzez dotknięcie małpki – super opcja . Dodatkowo można ją zapiąć w taki ala kojec, ale nasz synek bardzo szybko go rozpracował i nie zdał większego egzaminu. Mata jest łatwa w pielęgnacji – po wypraniu bardzo szybko wysycha. Generalnie bardzo polecam.
Agnieszka – My też my też Tiny Love ,specjalnie nie szukaliśmy dostaliśmy przechodnią używaną od znajomych .Starsza córka 14 lat temu nie miała maty i nie sądzę żeby na tym cokolwiek straciła ale młody bawił się świetnie więc polecam
Tiny Love, Słoneczny dzień – spełniła wszystkie oczekiwania, przy wyborze kierowaliśmy się tym żeby była żywa i kolorowa, miała szeleszczące elementy, była łatwa w utrzymaniu w czystości i w rozsądnej cenie.
Kasia – Matę edukacyjną moje Dzieciorki miały. Dostaliśmy 2 sztuki. Po Bliźniakach siostry. Okrągłe. Z dużą ilością zawieszek. Kolorowe. Łatwe do utrzymania w czystości (bo można je było prać) – a to ważna kwestia (Dzieci ulewają, kruszą, brudzą, a do tego kot… uwielbiał się na nich wylegiwać)! Ale jakoś zachwytu nie wzbudzały. Dzieciorki wolały leżaczek i jego zawieszki. Małe zabawki do rączki. Książeczki z materiału. Ja bym (po doświadczeniach z moimi Młodymi) nie kupiła… Ale wiem, że jest to dość popularny prezent na powitanie Maluszka.
Kasia – My nie mieliśmy typowej maty edukacyjnej , gdy przymierzaliśmy się do jej zakupu pojawiły się w Biedronce Świetne puzzle Disneya , po krótkich przemyśleniach stwierdziliśmy , że zainwestujemy właśnie w nie . Tanie , kolorowe . rozłożone na podłodze czy złożone w kostkę zawsze dzidziulek był nimi zainteresowany i przede wszystkim mimo upływu czasu dziecko z nich nie wyrasta . Do tej pory się nimi bawimy .
Małgorzata – u nas tylko jedno dziecko korzystało z maty edukacyjnej, mieliśmy matę firmy TINY LOVE małpia wyspa – Maja dostała od cioci w prezencie. Mata bardzo mi się podobała od samego początku, piękne żywe kolory, szeleszczące elementy i małpa, która wydawała fajne dźwięki. i co z tego, podobała się tylko mnie, a córka po kilku minutach leżenia buntowała się, wydawać się mogło, że drażnił ją pałąk pod którym leżała. Zdecydowanie wolała zabawę na kocyku ze swoimi ulubionymi zabawkami, jedynie przez dłuższy czas przydała się do zabawy małpka z tej wyspy. Synuś wychował się już bez maty edukacyjnej:) Świetnie się bawił i czuł na kocyku, zamiennie z kojcem po córce 100 cm x 100 cm. Do dzisiaj podobają mi się maty edukacyjne, dla Kacperka również chciałam kupić, ale gdy zaczęłam szukać mąż mi przypomniał, że Maja jej nie lubiła i że najlepiej bawiła się na kocyku. Zamiast maty edukacyjnej kupiliśmy kilka fajnych edukacyjnych zabawek, którymi synek bawi się nadal